reklama

Trzecie nieudane podejście burmistrza pod obligacje

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

Trzecie nieudane podejście burmistrza pod obligacje - Zdjęcie główne

Sesja nadzwyczajna | foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa czwartkowej sesji nadzwyczajnej Rada Miasta Sanoka nie wyraziła zgody na emisję obligacji komunalnych w wysokości 20 milionów złotych, o co już po raz trzeci w tej kadencji występował burmistrz Tomasz Matuszewski. Przeciwnych podjęciu takiej uchwały było 11 radnych, przy 7 opowiadających się za nią.
reklama

Werdykt ten burmistrz uznał jako hamowanie procesu realizacji bardzo trudnego budżetu i działanie na szkodę utrzymania wiarygodności Miasta. Radni, którzy zablokowali emisję obligacji, swoje stanowisko uzasadniali niewywiązaniem się burmistrza z wcześniejszych ustaleń. Dotyczyły one przedstawienia programu naprawczego oraz wykazu faktur za realizację zadań inwestycyjnych, stanowiących zobowiązania wymagalne. Sprawa emisji obligacji znalazła się w prawdziwym klinczu.

Problem z utrzymaniem płynności finansowej w mieście i trudności z realizacją płatności za wykonane zadanie inwestycyjne sprawił, że jedyną szansą na wyjście z impasu jest emisja obligacji komunalnych. I z takim projektem uchwały wystąpił do Rady Miasta Burmistrz, licząc na pozytywną decyzję. Zwłaszcza, że kwota 20 mln. zł., pochodząca z obligacji, znalazła się w przyjętym i zatwierdzonym przez RIO budżecie miasta na rok 2024. 


 

Radni, nie mówiąc obligacjom „nie, bo nie”, postanowili decyzję tę oprzeć na głębszej analizie. Znając dość dramatyczny stan finansów miasta, obawiając się, że pieniądze z obligacji posłużą łataniu dziur w wydatkach bieżących, zażądali od burmistrza przedstawienia planu oszczędnościowego (programu naprawczego, planu oszczędnościowego) oraz dokładnej specyfikacji faktur za zrealizowane zadania inwestycyjne, będących zobowiązaniami wymagalnymi. Ich zdaniem ani z jednego z nich burmistrz się nie wywiązał.
 
– Na spotkaniach tłumaczyliśmy, jak winien wyglądać taki program, co powinno się w nim znaleźć. To, co przedstawiono nam, ma się nijak do naszych oczekiwań i nie można tego nazwać programem naprawczym. Wykazu faktur nie otrzymaliśmy do dziś. To czytelny znak, że pan burmistrz traktuje nas niepoważnie, że nas lekceważy. Nie pozwolimy sobie na to
 
– mówiła wiceprzewodnicząca rady Ewa Sieradzka. 
 
  W odpowiedzi T. Matuszewski mocno kluczył w temacie planu oszczędnościowego, tłumacząc, że taki plan to jego służby już go przygotowały, że w zasadzie to już go realizują, ale na pewno wymaga on dopracowania.
 
– Jeżeli mamy razem pracować dla miasta, współpracować ze sobą i podejmować wspólne decyzje, to razem weźmy na warsztat ten plan naprawczy. Najpierw jednak załatwmy temat obligacji – proponował radnym. W odpowiedzi usłyszał, że to nie radni, a burmistrz jest odpowiedzialny za stworzenie takiego programu. Śmiesznym byłoby, gdyby radni oceniali i kontrolowali program, którzy sami opracowali
 
– mówił Jerzy Domaradzki.
 
Sporo czasu zajęła w debacie krytyka „przecieków”, jakie w związku z planem oszczędnościowym, docierają do mieszkańców. Z ust do ust trafiają rzekomo już podjęte decyzje o połączeniu szkół podstawowych na Wójtostwie, o wycofywaniu ze szkół posiłków, o podwyższeniu opłat za żłobki, o zwolnieniach kucharek i sprzątających, o wprowadzeniu odpłatności za korzystanie przez kluby z obiektów sportowych, o wzroście cen biletów MKS, itd., itd. Reakcją na to jest zasadnicze pytanie: dlaczego burmistrz szuka oszczędności w kieszeniach mieszkańców, a nie szuka u siebie? Może zamiast zwalniać kucharki i sprzątające, warto byłoby się przyjrzeć zatrudnieniu w Urzędzie Miasta? 


 

Winą za rozprzestrzenianie takich informacji burmistrz próbował obarczyć radnych, którzy rzekomo chętnie kolportują takie newsy, zwłaszcza, że są one kierowane przeciw niemu. A przecież nie są to pomysły radnych.
 
– Tworząc program, analizujemy różne rozwiązania. Ale to jest etap jego budowania. Do decyzji jeszcze droga daleka, poprzedzą je wyliczenia, analizy „za” i „przeciw”, konsultacje. Jest to naprawdę dużo, dużo za wcześnie, aby o tym mówić!
 
– tłumaczył burmistrz. 
 
Temat krążących plotek i pytania: kogo by to za nie obciążyć - tak wszystkim przypadł do gustu, że niechętnie powrócono wiodącego tematu sesji, czyli do obligacji. Kilkakrotnie prosił o zrozumienie sytuacji burmistrz, wskazując na zagrożenia i trudności w zarządzaniu miastem.
 
– Sytuacja jest naprawdę ciężka, a przecież zależy nam na tym, aby nie zatrzymać inwestycji. W poprzednich latach też było ciężko, ale walczyliśmy o każdą inwestycję. Jak brakowało na wkłady własne, ratowaliśmy się emisją obligacji, wiążąc w ten sposób koniec z końcem. W tym roku na wkłady własne brakuje nam ponad 20 milionów złotych. I zapewniam, że środki z obligacji w całości przeznaczymy na inwestycje. Dlatego proszę, przegłosujcie ten projekt uchwały. Przeciąganie liny naprawdę nie ma sensu!    
 
Kilku radnych nie zawahało się poprzeć burmistrza, choć wszyscy podkreślali, że mają świadomość, iż emisja obligacji jest to zadłużanie miasta, ale trzeba też uwzględnić wyjątkowo trudną sytuację finansową.
 
– Biorąc pod uwagę, że Miasto posiada zobowiązania wobec wykonawców i dostawców, którzy postawieni zostali w dramatycznej sytuacji, należałoby projekt uchwały przyjąć
 
– namawiał radnych Grzegorz Kozak.
 
Z kolei Adam Kornecki tak się opowiedział:
 
– Zagłosuję „za”, ale tylko z jednego powodu, a mianowicie, żeby uregulować zobowiązania miasta wobec wykonawców. Za chwilę stracą cierpliwość i wystąpią na drogę sądową
 
– przekonywał.
 
Podobne zdanie miał Łukasz Łagożny:
 
- Około 5-6 milionów złotych stanowią zobowiązania, które winny być uregulowane. I to trzeba zrobić, gdyż bardzo ucierpi na tym wizerunek miasta
 
– mówił.
 
I jeszcze jeden głos „za”. Jego autorem był Ryszard Karaczkowski.
 
– Stoimy przed trudną sytuacją, w obliczu dalszego zadłużenia miasta. Ale czy decyzję tę możemy odsuwać w czasie? Obawiam się, że nie!
 
 

Zanim w ruch włączone zostały maszynki do głosowania, Tomasz Matuszewski powiedział: - Głosując, pomyślcie o Mieście, nie o mnie!
A potem było głosowanie. 11 radnych było przeciwnych uchwale o emisji obligacji, 7 opowiedziało się „za”. Byli to: Grzegorz Kozak, Adam Kornecki, Łukasz Łagożny, Wanda Kot, Ryszard Karaczkowski, Henryka Tymoczko i Łukasz Radożycki. Trójka radnych była nieobecna na sesji. Byli to: Anna Szpiech, Robert Płaziak i Andrzej Romaniak.

Na koniec zabrał głos burmistrz. To, co się wydarzyło, ocenił krótko:
 
- Po raz trzeci obligacje nie przechodzą przez radę. Uważam, że to jest świadome hamowanie działań związanych z realizacją budżetu. Po takiej decyzji ciężko będzie odbudować naszą wiarygodność. Szkoda, tracimy na tym my i wszyscy mieszkańcy.
 
Po zakończeniu obrad zapytałem jednego z radnych, Konrada Kawę, czy nie było szans, aby jednak uruchomić środki z obligacji i w ten sposób pomóc burmistrzowi w rządzeniu? Oto co usłyszałem w odpowiedzi:
 
- Jeszcze kilka dni rozważaliśmy takie rozwiązanie. Podczas komisji finansowo-gospodarczej prosiliśmy burmistrza, aby przed sesją przedstawił nam wykaz faktur do uregulowania, stanowiących zobowiązania wymagalne. Nie zrobił tego. Myślę, że to przesądziło o wyniku głosowania.
 
Kiedy czwarte podejście pod obligacje? Chyba w najbliższym czasie. Może za tydzień… Najlepiej byłoby, gdyby wniosek o zwołanie kolejnej sesji nadzwyczajnej poprzedzony był pytaniem burmistrza do przewodniczącego rady, czy z wszystkich oczekiwań w pełni się wywiązał. I żeby odpowiedź była: - Tak, panie burmistrzu!
 

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo