reklama
reklama

"Tak pięknie grała ORKIESTRA" w Sanoku [ZDJĘCIA+WIDEO]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Od czasu, gdy Urszula Sipińska śpiewała piosenkę o tym tytule, minęło już 50 lat. Wtedy nikomu się jeszcze nie śniło, że 20 lat później nastąpią narodziny Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która zadziwi cały świat. Bo grając, otworzy swoje serduszko na potrzeby drugiego człowieka, niosąc pomoc i ratunek, a jej piękna idea połączy miliony ludzi. Jubileusz 30-lecia WOŚP był kolejnym potwierdzeniem, że Orkiestra będzie grała do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej!
reklama

Sanok od początku pokochał Orkiestrę. Każdego roku gra w niej bardzo aktywnie, kwestując, organizując wielkie finały i wysyłając „serduszko do Nieba”. Tak było i w tym roku, choć inaczej, niż w latach poprzednich. Nie na sanockim Rynku, lecz na Galicyjskim Rynku w skansenie i nie rock and rollowo, a w formie jarmarku, z kapelami ludowymi, straganami z rękodziełem i pysznym regionalnym jadłem. – Tam nas chciano, więc tam zagraliśmy! – skwituje krótko kwestię zmiany miejsca i nowej formuły jeden ze stałych sztabowców Sebastian Niżnik.


Komentując na gorąco jubileuszowy finał, organizatorzy są szczęśliwi. Nawet ekstremalne warunki pogodowe nie zakłóciły orkiestrowego muzykowania.

Mieliśmy dosłownie wszystko, słońce i ciemne chmury, deszcz i śnieg, ciszę i bardzo mocno wiejący wiatr. A mimo to, kapele grały, mażoretki tańczyły, stragany serwowały dobre jedzenie, goście biesiadowali i zwiedzali skansenowskie obiekty zlokalizowane w Rynku, z najnowszym skarbem w postaci synagogi z Połańca na czele, a wolontariusze kwestowali.

– stwierdza Sebastian Niżnik.

Pod wrażeniem bardzo dobrego wyniku zbiórki pozostaje szefowa Bieszczadzkiego Sztabu WOŚP Martyna Sokołowska.

Do kwesty miała przystąpić setka wolontariuszy, ale w ostatnim momencie pandemia i związana z nią kwarantanna zmniejszyły ich szeregi do 87. Wynik, jaki osiągnęli, a jest nim kwota 52 tys. 477 złotych i 17 groszy, jest znakomity, wręcz rekordowy. Jeśli uwzględnimy, w jak okropnych warunkach działali, jak niewiele osób decydowało się w tę zawieruchę opuścić swoje domy, to naprawdę mamy prawo być dumni. 

Oklaski przy otwartej kurtynie należą się nie tylko kwestującej młodzieży, ale także tym wszystkim, którzy włączyli się do organizacji finału WOŚP. Słowa uznania i uściski należą się gospodarzom, czyli oddanej załodze Muzeum Budownictwa Ludowego, Gminie Wiejskiej Sanok, Kołom Gospodyń Wiejskich z tejże gminy, Ochotniczym Strażom Pożarnym z Zagórza, Jaćmierza, Pielni i Niebieszczan, kapelom ludowym: „Kompanija” i „Kmiecie” oraz „Pakoszowianie” i „Biesiada”, mażoretkom VIVID z Jaćmierza, Łucznikom z Sanoka, którzy w tym dniu rozbili swój obóz w skansenie, Wesołym Morsom – Hipotermia Sanok, wystawcom Mini ZOO, które wcale nie było takie „mini”, organizatorom wspaniałego biegu „Policz się z cukrzycą”, z Łukaszem Łagożnym na czele, bieszczadzkim quadowcom, którzy dostarczali pasażerom sporą porcję adrenaliny.

Oddzielne podziękowania należą się tym wszystkim, którzy zdecydowali się ofiarować Orkiestrze różnego rodzaju prace i przedmioty. Na czoło zdecydowanie wybijają się przedstawicieli sanockiej kultury, tej zinstytucjonowanej i tej prywatnej. Zacząć by należało od Muzeum Historycznego w Sanoku i całej plejady artystów malarzy, nie zapominając o „Albertynach” z Domu Bezdomnego Inwalidy, uczestnikach Warsztatu Terapii Zajęciowej „Świetlik”. Wiele dowodów solidarności i sympatii dostarczyli sanoccy restauratorzy m. in. ze „Starego Kredensu” i „NoBo Cafe”, dzwoniący i zapraszający wolontariuszy do siebie, aby ich nakarmić, napoić i ogrzać. Wszyscy wyżej wymienieni w tej pobieżnej wyliczance i ci pominięci, a wspierający, mają prawo czuć się prawdziwymi członkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy!

To właśnie ta solidarność, bezinteresowność, ta radość w oczach, że mogą coś zrobić, w czymś pomóc, sprawia, że każdego roku mobilizujemy się i mamy coraz więcej energii, żeby działać. I cieszymy się, że mimo coraz mniej sprzyjającego klimatu dla idei Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w Sanoku Orkiestra ciągle gra. Radość sprawia nam fakt, iż potrafimy ze sobą współpracować, że łączy nasz wspólny cel, mimo, że wywodzimy się z różnych środowisk, że mamy różne poglądy. I to jest właśnie siła Orkiestry! Oczywiście, ważne są pieniądze, które zbieramy, ważne rekordy, ale znacznie ważniejsze jest to, że jesteśmy razem, że gramy!

– mówi Martyna Sokołowska. 

                         To nie koniec! Gramy dalej!

Skończył się „wielki finał”, ale Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy gra dalej! Teraz oczy wszystkich winny się zwrócić na prowadzone na Allegro aukcje, które trwać będą jeszcze do 14 lutego. Jest to czas, aby wylicytować wspaniały obraz, pięknego Anioła stworzonego specjalnie na 30 jubileusz WOŚP przez jedną z artystek, stać się właścicielem „Solarnego power-banku Watahy, smakoszem kosza „bieszczadzkich przysmaków” podarowanego przez europoseł E. Łukacijewską, czy zostać uczestnikiem warsztatów w Kuźni Skarbów. Ta oferta z dnia na dzień jest coraz szersza, a licytacje podnoszą wartość wyniku, jaki na koniec osiągnie Bieszczadzki Sztab WOŚP.

Hitem wczorajszego dnia stał się niewątpliwie Fiat Seicento, 30-latek, wybitnego sanockiego poety Janusza Szubera. Jego aktualna cena wynosi 1.700 złotych. 

Aktualnie najwyższą cenę osiągnęła certyfikowana grafika Zdzisława Beksińskiego, która wynosi 4.650 złotych. 

Na aukcji jest wiele wspaniałych obrazów znanych i cenionych artystów malarzy. Ich ceny są jeszcze znacznie niższe od tych, jakie osiągają one na aukcjach organizowanych przez liczące się w kraju domy aukcyjne. Tam ceny wywoławcze wahają się od 4 do 6 tysięcy złotych, tutaj na „orkiestrowej giełdzie” najdroższy (Jana Szczepkowskiego „Vesper”) w chwili obecnej osiągnął 1.045 zł. A inne są aktualnie jeszcze tańsze np. obraz Tomka Mistaka „Światło” – 1.000 zł, Sylwestra Stabryły „Odrodzenie” – 830 zł, Joanny Szostak „Pejzaż” – 415 zł, Elżbiety Kwiatanowskiej – 407 zł, Renaty Gorączko – 404 zł, Oksany Kulczyckiej „Kobieta z muszlą” – 365 zł, Anny Pilszak „Łąkowo” – 340 zł.

O czym to świadczy? O tym, że wystawiono bardzo niskie ceny wywoławcze, więc naprawdę warto wziąć się w garść i zacząć licytować. Prace podarowane WOŚP przez artystów są naprawdę wyjątkowe.

Na aukcjach Bieszczadzkiego Sztabu WOŚP znajdziecie Państwo wiele innych ciekawych przedmiotów i propozycji m. in. kosz pełen „Bieszczadzkich przysmaków” ofiarowany przez europoseł Elżbietę Łukacijewską (akt. cena 242.50 zł), kapelusz z orlim piórem od Żmija (500 zł.), voucher na kolację w restauracji „Stary Kredens” w Sanoku (152.50 zł), czy sesję zdjęciową z makijażem i fryzjerem (150 zł). Wjechały już na WOŚP-owe Allegro „Watahowe” gadżety – koszulki (100 zł), kurtki (100 zł), powerbanki (103,50 zł) i lornetki (66 zł). Dla miłośników serialu to niebywała okazja, aby stać się ich posiadaczami. Zwiedzanie Muzeum Historycznego z jego dyrektorem, zakończone rozmową przy kawie, osiągnęło kwotę 202,50 zł, toporzeł Szukalskiego – naszyjnik z brązu – 162,50 zł, zdjęcie drużyny hokejowej Ciarko STS z autografami zawodników – 307,50 zł, maskotka Autosanu – bocian – 50 zł,  

Zakończmy zaproszeniem do czynnego uczestnictwa w aukcjach, życząc satysfakcjonujących wyników i przypominając, że pieniądze uzyskane tam podwyższą wynik Bieszczadzkiego Sztabu, bezpośrednio wspierając konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A zatem nie odkładajmy instrumentów! Grajmy dalej! 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama