- Woła ona o pomstę do nieba - mówi z oburzeniem pan Jan. - Już 20 lat temu miała zostać rozebrana. Wydaje mi się, że budżet miasta nie padnie na kolana, jeśli ten budynek zostanie pomalowany, a trawa wokół niego wykoszona. To największa rudera w Sanoku - kwituje.
W sprawie wypowiedział się Wiesław Pyrcak, pracownik Sanockiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej.
- Podzielam pogląd, że budynek jest w złym stanie - mówi. - To jest pierwszy obiekt do wysiedlenia i przyspieszonej śmierci technicznej. Jest w takim położeniu, że przesłania zjazd, więc niezwłocznie tą sprawą należałoby się zająć.
- Są plany, by ten budynek wysiedlać i przeznaczyć do wyburzenia - potwierdza Jacek Gomułka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Lokalowej. - W dzisiejszych czasach każdy obiekt daje się wyremontować. Problemem jest to, ile trzeba na to pieniędzy. Będziemy systematycznie przeprowadzać prace. Lokatorzy nie pójdą na bruk. A na skrzyżowaniu będzie lepsza widoczność - podsumowuje.
Więcej w 26 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka