W miejscu, gdzie doszło do zamachu, w jednej z lokalnych restauracji na świątecznej kolacji przebywali posłowie Europejskiej Partii Ludowej, do której należy także europosłanka z Bieszczadów, Elżbieta Łukacijewska.
Pierwsze relacje zamieszczone krótko po strzelaninie przez Elżbietę Łukacijewską, poseł do Parlamentu Europejskiego na portalu społecznościowym Facebook brzmiały dramatycznie.
“Spotkanie przedświąteczne w Strasburgu.Wszyscy na telefonach szukają info. w internecie.
Dzwonią zaniepokojone rodziny i znajomi.
Nie możemy wyjść z restauracji i nie możemy wrócić do hotelu po strzelaninie w centrum Strasburga” - napisała na swoim profilu Elżbieta Łukacijewska.
Jak udało nam się dowiedzieć, niecałą godzinę później Elżbieta Łukacijewska opuściła restaurację i udała się do hotelu, w którym miała rezerwację.
- Do hotelu w którym śpię nie ma dojazdu. Policja nie wpuszcza. Podobno są już cztery osoby zabite, tragedia… - relacjonuje w wiadomości SMS przesłanej do naszej reporterki europosłanka Łukacijewska.
- Zablokowane jest całe centrum, jeździmy i szukamy jakiegokolwiek miejsca w hotelu, a to podczas sesji w Strasburgu nie jest łatwe - dodaje w kolejnej wiadomości.
W związku ze strzelaniną siedziba Parlamentu Europejskiego została zamknięta.
Z ostatnich informacji (stan na północ) wynika, że w wyniku zamachu zginęło 4 osoby, a kilkanascie zostało rannych. Stan siedmiu z nich jest ciężki. W mieście wdrożono tzw. Biały Plan, który oznacza stan pełnej gotowości dla służb ratunkowych i szpitali.
Jak podają media, napastnik to 29 letni mieszkaniec Strasburga. Był poszukiwany w związku z rabunkiem. Miał być uzbrojony w broń palną i nóż. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że działał w pojedynkę. Został osaczony przez policję. Trwa wymiana ognia.
Służby apelują za pośrednictwem mediów o pozostanie w domach.