W ubiegłym tygodniu do Korso Gazety Sanockiej zadzwonił w tej sprawie jeden z naszych czytelników. Po rozmowie z pracownikiem Spółdzielni Mieszkaniowej „Śródmieście” dowiedzieliśmy się, że znak stoi w odpowiednim miejscu. Okazało się bowiem, że droga jest drogą przeciwpożarową. Aby zapobiec jej blokowaniu, zarząd spółdzielni zdecydował się na postawienie znaku zakazu wjazdu.
Nie wszyscy jednak się do niego stosują, zwłaszcza że po usunięciu stołu do ping ponga, który przeniesiono na modernizowany w pobliżu plac zabaw, zrobił się wolny, wyasfaltowany plac. Doskonały dla parkujących, którym w Sanoku brakuje miejsc do zatrzymywania się.
Janusz Hydzik, prezes Zarządu Spółdzielni, poinformował, że w minionym tygodniu spotkał się ze strażnikami miejskimi w tej sprawie.
– Co mogę więcej zrobić? – pyta retorycznie – Nie będę stał pod znakiem i nie będę kierował ruchem. Jeżeli ludzie nie przestrzegają znaków drogowych, są służby, które tego pilnują. To wszystko zależy od kultury mieszkańców, którzy tam mieszkają. Każdy potrafi czytać znaki. Jeśli nie, to nie powinien wsiadać za kierownicę, bo to znaczy, że zrobił prawo jazdy za ser lub za masło.
Więcej w 42 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka