- Gmina nie ma pieniędzy na świetlicowego – podkreśla Henryk Maksymik. – Jestem gospodarzem domu ludowego. Nie jest moim zadaniem otwieranie i pełnienie dyżurów na sali.
Osoba zajmująca się świetlicą mogłaby przebywać tam kilka razy w tygodniu w określonych godzinach.
- Jestem zbulwersowany tym, że zostało to nagłośnione przez prasę bez mojej wiedzy – podsumowuje sołtys.
Sprawa rzekomej skargi dotyczy listopadowej sesji Rady Gminy Zarszyn. W jej trakcie głos zabrał radny Bogusław Cupryk.
- Nie ma wywieszonego przed domem ludowym harmonogramu korzystania z internetu i telewizji satelitarnej – podkreślił.
Sołtys tłumaczył, że w salce jest organizowane kółko gry w brydża. Często przychodzi do świetlicy młodzież. Harmonogram rozwiesi w przyszłości.
Rozmowa toczyła się na sesji Rady Gminy Zarszyn 18 listopada 2016 r. Sesje te są jawne. Można nagrywać dyktafonem ich przebieg, jak również sporządzać dokumentację fotograficzną. W protokole z przebiegu tej sesji, jak i w artykule "Korso Gazety Sanockiej" nr 47 (113) z 24 listopada 2016 r. podano wypowiedzi radnego Cupryka i sołtysa Maksymika wygłoszone na forum publicznym. Pragniemy nadmienić, że zgody na sporządzenie relacji z sesji nie wymaga się w takiej sytuacji.