Miasto Sanok znajduje się dopiero na 216. miejscu w Polsce pod względem przeprowadzonych inwestycji w 2016 roku. Dla przykładu sąsiedzkie Krosno zajmuje drugą pozycję, a Lesko 34.
Ranking "Liderzy inwestycji" przygotował portal samorządowy "Wspólnota".
Z danych wynika, że województwo podkarpackie wiedzie prym inwestycyjny, bowiem zajmuje wysokie czwarte miejsce. Wyprzedzają je jedynie województwa: warmińsko-mazurskie (pierwsze miejsce), podlaskie i lubelskie.
Miasto Sanok zanotowało spadek w 2016 roku o cztery pozycje w stosunku do lat 2013-2015.
- Sanok, podobnie jak inne miasta średniej wielkości, od lat nie był zauważany przez władze centralne – tłumaczy poseł Piotr Uruski. - Poprzedni rząd swoją uwagę kierował raczej w stronę dużych aglomeracji, omijając szerokim łukiem takie miasta, jak nasze. Myślę, że właśnie w tym należy upatrywać głównej przyczyny tak odległego miejsca w rankingu. Do tego należy dodać brak reprezentacji na szczeblu centralnym, co oznacza mniejsze szanse na wsparcie z zewnątrz. Na szczęście obecny trend jest inny i miasta średniej wielkości zostały zauważone przez rząd. Ośrodki, takie jak Sanok, dostaną swoją szansę i to od naszej aktywności będzie zależeć, czy uda nam się ją wykorzystać.
Poseł Uruski jest przekonany, że zarówno on sam, jak i obecny włodarz Tadeusz Pióro polepszą sytuację Królewskiego Miasta Sanoka.
- Będąc na miejscu w Warszawie, wiem, ile wysiłku potrzeba, aby zainteresować swoimi pomysłami osoby, które mają możliwość pomóc – dodaje poseł. - Wiem, do ilu drzwi trzeba zapukać, ile rozmów odbyć. Wiem też, że grając w jednej drużynie, do tej samej bramki, można wiele osiągnąć. Świadczą o tym inwestycje w mieście – te zapowiedziane i te będące już w realizacji.
Wśród największych i najważniejszych z punktu widzenia mieszkańców inwestycji poseł Uruski wymienia budowaną właśnie obwodnicę Sanoka, Centrum Rehabilitacji i Sportu, budowę zakładu zamkniętego oraz liczne remonty i przebudowy dróg krajowych, łącznie z budową chodników.
Dlaczego Sanok tak daleko?
Burmistrz Sanoka Tadeusz Pióro słaby wynik upatruje w zupełnie innych czynnikach.
- Ranking Wspólnoty "Liderzy inwestycji" dotyczy wydatków inwestycyjnych z lat 2013-2015 - wyjaśnia. - Przypomnę, że obecna kadencja rozpoczęła się w grudniu 2014 roku, a rok 2015 był całkiem stracony ze względu na trudną sytuację finansową miasta i brak możliwości pozyskiwania pieniędzy z zewnątrz. W roku budżetowym 2016 zostało przygotowanych kilka dużych projektów, których realizacja rozpoczęła się realnie dopiero w tym roku. Ranking nie obejmuje danych za 2016 i 2017 rok – uważa włodarz.
O ile prawdą jest to, że ranking nie uwzględnia roku 2017, to jednak musimy zauważyć, że 2016 już tak (szczegółowe dane znajdują się na załączonych mapach).
- Podawanie takich danych nie ukazuje rzeczywistości, a jedynie dotyczy niechlubnej przeszłości inwestycyjnej miasta – kontynuuje burmistrz. - Może to dodatkowo pogłębić brak wiary niektórych osób w rozwój Sanoka. Przecież każdy rozsądny mieszkaniec widzi, że w naszym mieście realizuje się w obecnym czasie wyjątkowo dużo inwestycji. Natomiast w odpowiedzi na postawione pytanie: "dlaczego Sanok znajduje się tak daleko?" z dumą odpowiadam: to jest przeszłość. Obecnie Sanok znajduje się w czołówce miast nie tylko na Podkarpaciu.
Inne miasta potrafią
Swojego oburzenia słabą pozycją Sanoka nie kryje radny Sebastian Niżnik, były wicestarosta sanocki.
- Realnie ranking pokazuje, jak daleko nam do miast w Polsce o podobnym potencjale - mówi. - Marazm jest wszechobecny. W Sanoku wyraźnie czas się zatrzymał, a miasto pustoszeje. Remont dróg jest bardzo potrzebny, tak samo jak inwestycje w sport, ale to stanowczo za mało. Ograniczanie się do takich działań, to myślenie jak z poprzedniej epoki – uważa Niżnik. - Miasta pędzą do przodu, obserwują trendy, wykorzystują swoje atuty. Współpracują i prowadzą konsultacje z mieszkańcami. W Sanoku nie ma akceleratora miejskich pomysłów.
Radny Niżnik uważa, że nieciekawe i puste przestrzenie miejskie można przekształcać w dobrze zaplanowane i produktywne miejsca, a stworzenie szybkiej sieci transportowej łączącej Sanok z najbliższymi miastami jest dla nas dużą szansą.
- Nie ma wydarzeń, którymi moglibyśmy pochwalić się ponadregionalnie – uważa radny Niżnik - Ważne, by mieć argumenty i je tworzyć po to, by zaprosić ludzi do Sanoka. Stworzyć warunki dla inwestorów i powalczyć o nich. Zaangażować się w nowoczesne formy wspierania biznesu, jak startup-y. Brakuje wiedzy, chęci, strategii, planu i działań. Ranking to kolejny argument na potwierdzenie moich słów. Inne miasta potrafią! - kwituje.
Więcej w 41 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka