Nekropolia przy ulicy Ustronie w Sanoku istnieje już osiemnaście lat. Droga, która do niej prowadzi, nigdy nie należała do najlepszych, niemniej bez problemu można było nią dotrzeć na cmentarz i okoliczne działki pracownicze. Jednak od co najmniej miesiąca ulica Ustronie zamieniła się w grzęzawisko.
- Nie należę do ludzi czepiających się dla zasady - mówi pan Adam (imię zostało zmienione). - Zdaję sobie sprawę, że budowana jest obwodnica i że tędy przejeżdża sprzęt z urobkiem. Podobnie rzecz dzieje się obok, na ulicy Konopnickiej, ale ta droga regularnie jest czyszczona, a na Ustroniu nigdy. Samochód po jednym przejechaniu wygląda jakby wpadł do jakiejś mazi. Nie mówię już o tym, że tamtędy nie da się przejść.
Faktycznie obraz drogi przedstawia się nieciekawie. Mieszkańcy korzystający z cmentarza opowiadają o wodzie, która jakiś czas strumieniem przelewała się przez drogę. O częściowych utrudnieniach wynikających z prowadzonych prac mówi także Damian Delikat, zastępca dyrektora kontraktu MAX BÖGL Polska.
- W tym akurat miejscu przebiega środek budowy pomiędzy dwoma obiektami mostowymi - wyjaśnia - więc trzeba liczyć się z pewnymi utrudnieniami. Dobrze jednak, że mieszkańcy zgłaszają problem, bo droga mimo prowadzonych robót powinna być przejezdna. Dlatego zwiększymy środki na sukcesywne czyszczenia ulicy Ustronie - obiecuje.
Mieszkańcy zapowiadają, że będą bacznie się przyglądać utrzymaniu w czystości drogi na cmentarz. Z kolei przedstawiciel wykonawcy obiecał więcej nie dopuścić do podobnej sytuacji.