Na spotkaniu burmistrza Tadeusza Pióro z mieszkańcami dzielnicy Posada jedna z matek dziecka z SOSW apelowała do obecnego na sali posła Piotra Uruskiego o pomoc. Parlamentarzysta przyznał, że temat jest trudny. Przypomniał, że obiecywał wystąpić z zapytaniami do ministerstw o możliwości dofinansowania dla ośrodka i obietnicy dotrzymał.
- W chwili obecnej programów, do których moglibyśmy złożyć wniosek, nie ma - tłumaczył. - Nie jestem w stanie nic na to poradzić. Jeśli pojawią się możliwości aplikowania, wtedy służę pomocą, podobnie jak w przypadku wielu innych projektów realizowanych w Sanoku. Pieniądze, które można było skierować do SOSW, oddano na zakup bronchoskopu dla sanockiego szpitala. Bo to było w tamtym momencie najważniejsze.
Poseł zaznaczył, że trzeba poczekać na odpowiedni program w ministerstwach. Taka odpowiedź nie zadowoliła radnego miejskiego Macieja Drwięgi.
- Nie satysfakcjonuje nas taka odpowiedź. Oczekujemy od pana ekstraordynaryjnej pomocy, bo tego wymaga sytuacja.
W odpowiedzi Piotr Uruski uzupełnił, że odpowiedni wniosek do RPO można było złożyć za czasów starosty Sebastiana Niżnika.
- Wtedy budowano halę przy I Liceum Ogólnokształcącym i inne rzeczy. Potrzeb SOSW się nie widziało. Taka jest prawda. Teraz nie wiem, gdzie szukać pomocy, bo tak naprawdę nie ma do czego złożyć wniosku. Tu jest problem.
Do dyskusji włączył się obecny na sali radny powiatu Damian Biskup.
Jakie deklaracje padły podczas spotkania z mieszkańcami, dowiecie się czytając 27 numer Korso Gazeta Sanocka.