reklama

SANOK: Charytatywna Kopanina Wielkanocna dla Marioli zmagającej się z rakiem

Opublikowano:
Autor:

SANOK: Charytatywna Kopanina Wielkanocna dla Marioli zmagającej się z rakiem  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCo roku na Dąbrówce odbywa się Kopanina Wielkanocna, tym razem organizatorzy postanowili dochód z imprezy przeznaczyć na szczytny cel - pomoc Marioli w walce z rakiem.

DATA: 21.04.2019 r., godzina 12:00

MIEJSCE: Boisko na Dąbrówce 

 

Organizatorzy: Ewelina Rudiak i Tomasz Dębiński

 

W programie: 

Piłka nożna: Jak zwykle będą zbierane drużyny do turnieju, więc możecie powoli szukać zawodników. Na dniach ukaże się post gdzie będzie można zgłaszać swoje zespoły!

Siatkówka: W tym roku pomyślano również o "seniorach", którzy niekoniecznie dobrze czują się w kopalni piłki. Zabierzcie rodziców, dziadków, ciocie, wujków - dla nich będą przygotowane rozgrywki w siatkówkę!

Grill też będzie - dla każdego jest przewidziana kiełbasa z grilla, ktoś do jego obsługi też się znajdzie. Jeśli ktoś chce pochwalić się swoimi wypiekami lub zadbać o wodę czy napoje - liczy się każde wsparcie! Na pewno to docenimy 

Zaproszeni są wszyscy! Zachęcamy do przyjścia cała rodzina, po wielkanocnym śniadaniu, zapraszamy znajomych i przyjaciół! Dla każdego coś się znajdzie! Będzie plac zabaw, będą gry, muzyka, jedzonko, znajomi, a przede wszystkim będziemy zbierać na szczytny cel!

 

 

HISTORIA MARIOLI: 

Witam,

Mam na imię Mariola, mam 44 lata. W 2012 roku wykryto u mnie raka jajnika w początkowej fazie rozwoju. Musiałam przejść operację bezwzględnego usunięcia narządów rodnych i chemioterapię. W tym najtrudniejszym okresie wspierali mnie rodzice, mąż jak się póżniej dowiedziałam miał już kochankę, więc nie przejął się wcale moją chorobą. Traktował mnie jak margines społeczny. W tym czasie rozpadło się więc i moje małżeństwo. Zmuszona zostałam do wyprowadzki z mieszkania mojego męża i wynajęcia nowego lokum. Cały ten koszmarny ciąg zdarzeń spowodował że zachorowałam na ciężką depresję, lecząc się w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Również i w tym okresie opiekowała się mną mama, wspierali najbliżsi.  

Po długotrwałym zażywaniu depresantów sytuacja się poprawiła na tyle, ze byłam zdolna wrócić do pracy. Jako nauczycielka musiałam pracować na półtora etatu, brać wszystkie możliwe nadgodziny, by utrzymać wynajęte lokum, siebie i syna. Te nie ustanne stresy, związane z przebytymi chorobami, a także z rozprawami sądowymi, o rozwód i opiekę nad synem, być może zaważyły na tym, że choroba nowotworowa po 6 latach, niepostrzeżenie wróciła, przerzutami na wątrobę.

Gdy dowiedziałam się, że tym razem rak jest już w zaawansowanym stadium, bardzo się załamałam i choroba depresyjna też powróciła. Podczas chemioterapii musiałam walczyć o zdrową psychikę by mieć siłę fizyczną przeciwstawić się tak okrutnej chorobie, brać leki depresyjne. Zmuszona zostałam do rocznego urlopu na poratowanie zdrowia, rezygnacji z  wynajmowanego lokum i powrót do domu rodzinnego i najbliższych, bez których tak naprawdę nie dałabym rady trwać. Obecnie zmuszona jestem do długotrwałego stosowania toksycznej chemioterapii, którą bardzo źle znoszę. Przez bardzo długi czas po niej,wymiotuję, mam silne nudności, prawie nic nie jem, jestem mocno osłabiona, o własnych siłach nie mogę normalnie żyć.

Pragnę walczyć o każdy dzień swojego życia, bo bardzo mi na nim zależy pomimo tylu życiowych przeszkód. Tylko nie wiem na ile wystarczy mi sił. Jedyną moją szansą na przetrwanie, jest mniej toksyczna immunoterapia, na  którą mnie nie stać. Pomimo tak wyboistej drogi życiowej, zawsze miałam Serce otwarte i uczciwe dla każdego człowieka. Dziś jednak stoję na największym życiowym zakręcie,czy go pokonam nie wiem, ale za wszelką nadzieję, jaką mnie obdarujecie, z głębi duszy i serca, pięknie dziękuję.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo