Sanocki skansen w drewnie zaklęty

Opublikowano:
Autor:

Sanocki skansen w drewnie zaklęty - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości To kolejna opowieść o sanockim parku etnograficznym. Najbardziej okazałym i jednym z najstarszych skansenów w Polsce, który jest wizytówką miasta i całego regionu. W tym roku mija już sześćdziesiąt lat od powstania tego niezwykłego muzeum.

- Niewątpliwe osobliwością naszego muzeum jest to, że wszystkie obiekty poza zrekonstruowanym Rynkiem Galicyjskim są przeniesione i zmontowane w większości z tych samych elementów, z których pierwotnie zostały wybudowane - mówi Danuta Blin-Olbert, etnograf MBL. - Drewno. To budulec, który pamięta i w słojach przechowuje dzieje dawnych mieszkańców Podkarpacia. Ich codzienność, śmiech, łzy. Znój pracy i radość świętowania. W drewnie zaklęte są tajemnice, które nam współczesnym czasem trudno odkryć...

Szlachcic funduje świątynie

Głęboko na południowo-wschodnim krańcu dzisiejszych terenów Polski widnieje szczyt Moklik w paśmie Gór Sanocko -Turczańskich. W jego cieniu przed laty istniała wieś Rozsolin, zwana także Rosolin. Stamtąd do Sanoka staraniem Aleksandra Rybickiego, współzałożyciela i pierwszego dyrektora parku etnograficznego, już w 1957 roku trafiła opuszczona tajemnicza świątynia, która pierwotnie zagościła na dziedzińcu zamkowym. Wraz z nią przywieziono kostnicę i dzwonnicę. Był to jeden z pierwszych obiektów usytuowany w powstającym wówczas sanockim Skansenie. Z pozoru świątynia z Rosolina, sytuowana na rzucie krzyża greckiego, przypomina kościółek rzymskokatolicki. Posiada łaciński wystrój, typowy dla tego obrządku ołtarz, wystrój utrzymany w późnobarokowym stylu i polskie napisy. Na froncie ołtarza chrześcijańskiego, zwanego antependium, widnieje herb Leliwy i Sasów, zapewne wskazujący na przynależność rodową fundatora.

- Spotkaliśmy się z powszechnym oburzeniem miejscowych, że kościółek z Rosolina to w rzeczywistości cerkiew - mówi Danuta Blin-Olbert. - Potwierdziły to materiały źródłowe i informacje zawarte w szematyzmach.

Dlatego od lat 70. ubiegłego wieku świątynia z Rosolina, na wskroś bojkowska, figuruje pod właściwą nazwą cerkwi pw. św. Onufrego Pustelnika, datowana na rok 1750. Ale to nie koniec niespodzianek i może nieodkrytych tajemnic. Po prawej stronie malutkiej cerkiewki wisi obraz młodego szlachcica z przystrzyżonym wąsem, strojnego w żupan i kontusz. Istnieje prawdopodobieństwo, że ów szlachcic to niejaki Onufry Giebułtowski, fundator także wsi Rosolin (stąd imienny patronat świętego w cerkwi). Dla ścisłości obraz w świątyni przywieszono znacznie później, ponieważ został on zakupiony przez pracowników MBL-u w Desie - może ktoś go wcześniej ukradł. Tajemniczy fundator, jak głosi legenda, zapuścił się w te strony bogate w zwierzynę i nieprzebyte drogi. Podczas wojaży Giebułtowski utknął w bagnach. Cóż pozostało - tylko modlitwa i niechybna śmierć. Jednak Bóg zlitował się nad młodym szlachcicem, który podczas ślubowania obiecał ufundować świątynię za uratowanie życia.

Odwiedzając cerkiewkę, w oczy jednak rzuca się coś zgoła innego. Po lewej stronie, w przedsionku, na drewnie prezentuje się wspaniała polichromia, odnowiona już w latach dwutysięcznych. To zapewne wizja Sądu Ostatecznego z charakterystyczną, złowieszczą paszczą Lewiatana, morskiego potwora, znaną postacią biblijną, którą spotkamy m.in. w Księdze Joba lub Księdze Izajasza.

Chatka miłości

Jednym z pierwszych obiektów udostępnionym zwiedzającym podczas oficjalnego otwarcia sanockiego parku etnograficznego 24 lipca 1966 roku była mała, bardzo biedna chatynka. Datowana na rok 1901, przeniesiona z Niebocka w okolicach Brzozowa. Niegdyś zamieszkiwał ją pewien mężczyzna, który... sprzeciwił się woli rodziców. Chałupa należy do tzw. stylu pogórzańskiego i jest rodzajem najbiedniejszego sposobu budowania domostw. Posiada jedną izdebkę i sień. Po drugiej wojnie światowej widniały jeszcze tego typu chałupy biedniackie charakterystycznego dla wsi polskich i mieszanych, czyli polsko-ruskich, więc Pogórzan i Dolinian.

Więcej o chatce miłości oraz inne ciekawostki na temat Skansenu w Sanoku przeczytacie w aktualnym wydaniu Korso Gazety Sanockiej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE