reklama
reklama

Przedłużony areszt i nowe zarzuty dla byłego komendanta SOK w Zagórzu. Co wydarzyło się tego tragicznego dnia w Międzybrodziu?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: nadesłane

Przedłużony areszt i nowe zarzuty dla byłego komendanta SOK w Zagórzu. Co wydarzyło się tego tragicznego dnia w Międzybrodziu? - Zdjęcie główne

Zatrzymanie komendanta na stacji paliw w Sanoku | foto nadesłane

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Od tragicznych wydarzeń w miejscowości Międzybrodzie minęło już 5 miesięcy. To właśnie tam 17 września rozegrała się tragedia, która swoimi konsekwencjami dotknęła wiele osób. To było spokojne, sobotnie popołudnie i nic nie zwiastowało tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w późniejszym czasie.
reklama

Zatrzymanie komendanta

W niedzielę 18 września, na stacji paliw zatrzymano mężczyznę. Zatrzymanie było dla przypadkowych "widzów" spektakularne, ponieważ nie codziennie widzi się, jak policja zakuwa kogoś w miejscu publicznym w kajdanki i pakuje do radiowozu. Co więcej, gdy zatrzymywaną osobą jest osoba powszechnie znana, wtedy informacja rozchodzi się błyskawicznie. Tak stało się również w tym przypadku. Na kontakt otrzymaliśmy zdjęcie z zatrzymania z informacją, że właśnie na jednej ze stacji paliw w Sanoku został zatrzymany komendant Straży Ochrony Kolei w Zagórzu Mateusz J. Jak udało nam się ustalić, zatrzymanie było w związku z wydarzeniami z dnia poprzedniego. 

Informacji zasięgnęliśmy wówczas u rzecznika prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku. 

W sobotę (17 września) około godz. 19:00 w miejscowości Międzybrodzie w powiecie sanockim, doszło do zdarzenia drogowego. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący pojazdem marki Peugeot potrącił pieszego i oddalił się z miejsca zdarzenia. Pieszy z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala. Sprawca został już zatrzymany do wyjaśnienia i pobrano mu krew do badań. Trwa ustalanie dokładnych okoliczności tego zdarzenia

- przekazała nam rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku, kom. Monika Hędrzak.

W wyniku doznanych obrażeń potrącony mężczyzna zmarł w rzeszowskim szpitalu. Zanim to się stało, prokurator przedstawił zarzuty zatrzymanemu komendantowi oraz zawnioskował o środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego 3-miesięcznego aresztu. 

Komendant usłyszał zarzuty

Mateusz J. usłyszał zarzuty z paragrafu 177 pkt. 2 w związku z paragrafem 178 pkt.1. dotyczącego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu bądź śmierci w wyniku wypadku, z Art.  178a. czyli prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego oraz zarzut nieudzielenia pomocy, czyli z art. 162 par. 1 kk.

Podejrzany Mateusz J. od czasu wypadku przebywa w areszcie. Obszerny materiał dowodowy, zgromadzony przez Prokuraturę Rejonową w Sanoku oraz śledczych był przyczyną wystąpienia prokuratora z wnioskiem o przedłużenie aresztu o kolejne 3 miesiące. Tak się stało w grudniu 2022 roku postanowieniem Sądu Rejonowego w Sanoku i podtrzymaniem go przez Sąd Okręgowy w Krośnie.

W styczniu 2023 roku na postawie art. 314 Kodeksu Postępowania Karnego, który mówi o modyfikacji zarzutu, przedstawiono podejrzanemu kolejny zarzut. Były komendant SOK został oskarżony o nieudzielenie pomocy, czyli o czyn wynikający z art. 162 par. 1, przy czym należy dodać, że zarzut nie dotyczy osoby, która była uczestnikiem wypadku drogowego. Kto zatem jeszcze był w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu? Co wydarzyło się wówczas w Międzybrodziu?  

Rodzinne spotkanie przerodziło się w dramat

W domu podejrzanego odbywało się rodzinne spotkanie. Niestety nie było ono przyjemne dla żadnej ze stron. W wyniku narastającej wymiany zdań żona podejrzanego dostała ciężkiego ataku choroby, na którą cierpi. Postępujące duszności i paraliż całego ciała postawił ją w sytuacji w zagrożenia życia i zdrowia. Wszystko to rozegrało się na oczach Mateusza J., ich dzieci i rodziców podejrzanego. Ponieważ nikt z dorosłych obecnych w pomieszczeniu nie kwapił się do wezwania pomocy, 11-letnia córka pobiegła po pomoc do domu dziadków, którzy mieszkali w sąsiedztwie. Ojciec poszkodowanej wezwał pogotowie i sam pobiegł na mostek przy drodze, aby wskazać drogę zespołowi ratownictwa. Matka poszła udzielić pomocy córce.

W międzyczasie rodzice podejrzanego opuścili dom. Sam podejrzany wybiegł z domu wraz ze swoim 9-letnim synem i wsiadł z nim do samochodu. Ruszył i na drodze spotkał się ze swoim teściem. Tu doszło do potrącenia. Podejrzany wiózł swojego teścia na masce samochodu przez kilkadziesiąt metrów po drodze publicznej, po czym ten spadł z maski samochodu na jezdnie. Mateusz J. nie udzielając mu pomocy, odjechał z miejsca zdarzenia.

Jak udało nam się ustalić, samochód porzucił w lesie. Pojawia się w tej sprawie wiele pytań. Kto zabrał go z lasu wraz z małoletnim dzieckiem ? Gdzie ukrywał się podejrzany przez całą noc? 

Na te pytania odpowie toczące się postępowanie. Niebawem rozprawa i miejmy nadzieję, że zapadnie sprawiedliwy wyrok a wszyscy, którzy zawinili, poniosą konsekwencje swoich czynów. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama