reklama
reklama

Prokuratura znów zajmie się sprawą Mariusza Izdebskiego z Sanoka. Zbada czy sanoccy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Prokuratura znów zajmie się sprawą Mariusza Izdebskiego z Sanoka. Zbada czy sanoccy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Wczoraj (30 listopada) w Sądzie Rejonowym w Brzozowie odbyło się posiedzenie w sprawie śledztwa o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Sanoku. Decyzją sądu postępowanie zostało przywrócone do dalszego prowadzenia przez prokuraturę.
reklama

Przypominamy, że wydarzenia, których dotyczy postępowanie, rozegrały się podczas zatrzymania niepełnoletniego wówczas Mariusza Izdebskiego przez patrol policji w Sanoku dnia 3 listopada 2019 roku. 

W dniu 3 listopada 2019 r. ok. godz. 23:20 policjanci podjęli interwencję wobec kierującego samochodem marki Honda, który na widok radiowozu gwałtownie ruszył i odjeżdżając skręcił w boczną ulicę. Policjanci mieli uzasadnione podejrzenie, że osoby będące w samochodzie mają coś do ukrycia, mogły złamać prawo lub posiadają przy sobie przedmioty pochodzące z przestępstwa. 17-letni pasażer,  podczas interwencji zachowywał się nerwowo, istniała obawa ucieczki, dlatego konieczne było wobec niego użycie środka przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek. Powodem zatrzymania i przewiezienia młodego mężczyzny na komendę było ujawnienie przy nim tabletek zapakowanych w woreczek strunowy, tzw. dilerkę. Policjanci podejrzewali, że mogą to być środki, których posiadanie jest zabronione

- tak wówczas rzecznik Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku komentował tę sprawę. 

Do sanockiej komendy wpłynęła skarga 17-letniego mieszkańca Sanoka na sposób interwencji i działanie policjantów. Postępowanie wykazało, że użycie kajdanek było zgodne z prawem i zasadne, niemniej jednak sposób użycia nie był prawidłowy, dlatego z policjantem przeprowadzono rozmowę dyscyplinującą.  W toku postępowania ustalono też, że młody mężczyzna został przez drugiego z funkcjonariuszy szarpnięty za kaptur. Czynności służbowe zakończyły się przeprowadzeniem rozmowy dyscyplinującej z policjantem. Policjanci nie byli dotychczas karani dyscyplinarnie, w związku z nieprawidłowościami przy użyciu środków przymusu bezpośredniego. Obaj pełnią służbę na zajmowanych dotychczas stanowiskach

- wyjaśniał rzecznik sanockiej policji w dalszej części.

Mariusza Izdebskiego reprezentuje Kancelaria Adwokacka Romana Giertycha. Pełnomocnik z ramienia tej kancelarii adwokat Krzysztof Pawlak był obecny na wczorajszym posiedzeniu sądu.

Posiedzenie było związane z umorzeniem śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji w Sanoku, którzy dokonywali zatrzymania mojego klienta pana Mariusza Izdebskiego. Sprawa była dość głośna swego czasu. Pan Mariusz został zatrzymany w wyniku błędnego myślenia wtedy policji, że ma przy sobie jakieś narkotyki, natomiast sama interwencja była bardzo brutalna. Można powiedzieć, że szczęście w nieszczęściu policjanci okazali się na tyle nieroztropni, że nie zauważyli, że tam był monitoring. Na pewno dużo trudniejsza byłaby rola pełnomocnika w tym postępowaniu, gdyby tego monitoringu nie było, bo oczywiście do wszystkich rzeczy, które się nie nagrały, policjanci się nie przyznają, do grożenia, do bawienia się telefonem pokrzywdzonego itd. Podczas tej interwencji jak widać wyraźnie na nagraniu, doszło do uderzenia mojego klienta przez policjanta. Policjant tłumaczy się, że to było tylko szarpnięcie. Proszę wybaczyć, ale w mojej ocenie nawet szarpanie kogoś przez policję jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną i to już samo w sobie jest ewidentnym przekroczeniem uprawnień. Moim zdaniem niepotrzebnie staje się przedmiotem tego sporu deliberowanie czy to było uderzenie, czy szarpnięcie, bo jedno i drugie jest niedozwolone, a funkcjonariusz mówił otwarcie, że szarpnął pokrzywdzonego, bo ten miał nie odpowiadać na zadawane pytania podczas zatrzymania. Przepraszam bardzo czy szarpanie to jest metoda?

- komentuje mecenas Pawlak. 

Mecenas podkreślił, że jest to sytuacja absolutnie skandaliczna i równie skandaliczną była decyzja o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. W związku z tym zostało przez pełnomocników Mariusza Izdebskiego złożone zażalenie na to postanowienie i wczorajsze posiedzenie dotyczyło właśnie kwestii zażalenia i stwierdzenia czy to postępowanie było słuszne, czy nie. Jak się dowiedzieliśmy od mecenasa Pawlaka, podobno był nawet świadek całego zajścia, ale on został pominięty zupełnie w postępowaniu i nie został nawet przesłuchany. Według pełnomocników pokrzywdzonego postępowanie przygotowawcze było prowadzone w sposób bardzo skrótowy a decyzja prokuratury była co najmniej przedwczesna i nosi znamiona potocznie ujmowanego "zamiatania pod dywan". 

Niestety bliżej jest organom ścigania do siebie takim jak funkcjonariusze policji i prokuratura niż do zwykłego obywatela jakim jest Mariusz Izdebski. 

- dodaje mecenas Krzysztof Pawlak.

Sam pokrzywdzony, Mariusz Izdebski mówi, że nie chodzi mu o pieniądze a o sprawiedliwość w tej sprawie, dlatego postanowił nie poddawać się i walczyć do końca. 

Sprawa została uchylona i jest przekazana do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę. Dodam, że Sąd znalazł dużo nieprawidłowości ( uchybień ) przez prokuratora w prowadzonym postępowaniu które zostało niesłusznie umorzone. W mojej ocenie chcieli pozamiatać sprawę pod "dywan". Jestem pewny, że zostałem uderzony przez policjanta i będę także sporządzał prywatne akty oskarżenia oraz będę zakładał odrębną sprawę o naruszenie dóbr osobistych. Dążę do sprawiedliwości, ponieważ zostałem uderzony, a dla mnie jest to skandal, że zmienili fakt uderzenia na szarpnięcie. Jeśli to postępowanie nie zostałoby doprowadzone do końca, to moim zdaniem za niedługo zaczną zabijać, były już takie przypadki w Polsce. Jeśli pozwoli im się na bicie nieletnich to będą robić co będą chcieli. Uważam, że jest dużo innych osób, które mogły być potraktowane przez tego policjanta gorzej ode mnie i sprawy pewnie też były zamiatanie pod dywan. Jestem osobą, która ma w sobie odczucia i ten dzień (3 listopada 2019 r.) był dla mnie mocnym przeżyciem

- mówi nam Mariusz Izdebski.

Czekamy w tej chwili na uzasadnienie postanowienia sądu z wczorajszego posiedzenia. Jak tylko uzyskamy do niego dostęp, do sprawy powrócimy. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama