Chodzi o ofertę w przetargu ogłoszonym w kwietniu ubiegłego roku przez 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie na dostawę 28 sztuk autobusów dla polskiej armii. Sanocki Autosan jako jedyny polski producent przygotował ofertę, ale osoba odpowiedzialna za jej złożenie zrobiła to 20 minut po terminie, przez co w ogóle nie była brana pod uwagę. W konsekwencji jedyną firmą, która wystartowała w przetargu, był niemiecki MAN i to z nim wojsko podpisało umowę.
Sprawę od listopada ubiegłego roku wyjaśnia Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. Wszczęła śledztwo z artykułu 296 par. 1 KK, w związku z artykułem 296 par. 3 KK, które mówią o nadużyciu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków, którego skutkiem jest narażenie na straty finansowe – w tym przypadku Autosanu. Czyn zagrożony jest karą do 5., lub do 10. lat więzienia w przypadku szkody majątkowej o wielkich rozmiarach.
Śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko osobie, to znaczy, że nikomu dotychczas nie postawiono zarzutów. Śledczy analizują dokumenty przygotowane przez Autosan do przetargu. Sprawdzają m.in., czy sanocki producent dysponował odpowiednimi pojazdami spełniającymi wymagania zamawiającego i czy miał realną szansę na jego wygranie.
We wrześniu 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie ogłosiła kolejny przetarg, tym razem na dostawę 26 autobusów pasażerskich, który Autosan wygrał.