Zawiadomienie złożone do prokuratury dotyczy niedopełnienia obowiązków przez dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 w Sanoku. Dyrektor miał zignorować sygnały od rodziców oraz nauczycieli o nieprawidłowym zachowaniu jednego z nauczycieli w stosunku do uczniów.
Zignorował również wizyty policji w szkole, a także wiadomość przekazaną przez jedną z matek bezpośrednio wice dyrektorowi, pokrzywdzonych dziewczynek o zdarzeniu, jakie miało miejsce 28 września. Dyrektor na pytania czy nie została mu przekazana taka informacja przez jego zastępcę, odpowiadał, że nie będzie tego komentował.
Co najważniejsze zignorował notatkę służbową w sprawie niewłaściwego zachowania Ryszarda D. wobec małoletnich uczennic. Notatka sporządzona została w lutym 2023 roku. Nie podjęto wówczas żadnych działań ani pod kątem uczennic, ani nie wezwano rodziców zainteresowanych dziewczynek. Sytuacje te mogły zagrażać zdrowiu i bezpieczeństwu dzieci a podejrzanemu dawać przyzwolenie na niewłaściwe zachowania.
Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Podkarpackim, Lucyna Małek-Adamiak, podjęła decyzję o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w toku postępowania prowadzonego w kuratorium w tej sprawie.
Prokuratura Rejonowa w Sanoku prowadzi postępowanie zainicjowane zawiadomieniem Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Podkarpackim. W dniu 9 maja 2024 r. wszczęto śledztwo o przestępstwo z art. 231 par. 1 k.k. (niedopełnienie obowiązków), które znajduje się w fazie in rem tj. dotychczas nikomu w sprawie nie postawiono zarzutów
- informuje nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie Marta Kolendowska-Matejczuk.
Art. 231. Kodeksu Karnego
Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który przekracza swoje uprawnienia lub nie dopełnia obowiązków, działając na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Oznacza to, że funkcjonariusz, taki jak np. dyrektor szkoły, może być ukarany, jeśli jego działania lub zaniechania, związane z przekroczeniem uprawnień lub zaniedbaniem obowiązków, szkodzą interesom publicznym lub prywatnym. Karą za takie przestępstwo może być pozbawienie wolności do trzech lat.
Równolegle z działaniami prokuratury, trwa postępowanie wyjaśniające prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego, które ma na celu pełne wyjaśnienie okoliczności sprawy oraz ustalenie, czy i jakie działania powinny zostać podjęte wobec dyrektora.
Przypomnijmy, 5 marca około godziny 15:00 doszło do aresztowania Ryszarda D., nauczyciela wychowania fizycznego i trenera lekkoatletyki w jednej z sanockich szkół podstawowych. Zarzuty, które mu postawiono, dotyczą naruszenia prywatności małoletnich oraz innych poważnych przestępstw. Zatrzymanie nauczyciela było efektem analizy materiałów zgromadzonych na licznych nośnikach danych, co pozwoliło prokuraturze na wydanie nakazu jego aresztowania.
Sprawa zaczęła się 28 września 2023 roku, gdy w szatni sportowej podczas treningu lekkoatletycznego w Sanoku przy ulicy Żwirki i Wigury 10, odkryto ukrytą kamerę. Kamera ta rejestrowała obrazy bez wiedzy i zgody osób obecnych, w tym małoletnich dziewcząt. Zgłoszenie tego faktu doprowadziło do rozpoczęcia szeroko zakrojonego dochodzenia pod kierunkiem prokurator Wiktorii Domaradzkiej-Kaszubowicz z Prokuratury Rejonowej w Sanoku.
57-letni mężczyzna usłyszał zarzuty z artykułu 197 paragraf 3 punkt 2 oraz z art. 191a par. 1 Kodeksu Karnego. Pierwszy z nich dotyczy zgwałcenia osoby małoletniej poniżej 15. roku życia, drugi zaś odnosi się do utrwalania wizerunku nagiej osoby bez jej zgody. Na tym etapie śledztwa nie ujawniamy opisu tych zarzutów ze względu na dobro osób pokrzywdzonych- informowała nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie Marta Kolendowska-Matejczuk.
Zeznawałam dzisiaj. Wszystko kolejny raz do mnie wróciło. Ale to nic, walczymy o sprawiedliwość i damy radę. Wkurza mnie to, że "szkoła" usiłuje z nas robić przysłowiowego wariata. Ja byłam w szkole, osobiście przekazałam informację wice dyrektorowi o wydarzeniach z 28 września, dzieci mówiły, że w szkole była policja, mieli notatkę służbową na temat złego dotyku, jaki Ryszard D. stosował wobec dziewczynek...i co? I kompletnie nic! Nikt nie zatroszczył się tu o dzieci. Skazano je na oglądanie dzień w dzień swojego oprawcy przez tak długi czas. Czy to normalne? Czy ktoś pomyślał choć przez moment, co te dzieci czuły, mijając zboczeńca na korytarzu? Jak teraz mają dyrekcji i gronu pedagogicznemu zaufać, że w razie czego odpowiednio się zachowają i staną w ich obronie?
- mówi nam Daria Stabryła.
Bulwersowało mnie również zachowanie grona pedagogicznego, które zamiast stanąć po stronie dzieci, tworzyło co raz to nowe pisma do kuratorium "w obronie" dyrektora. Jedno takie pismo próbowano rozdać na wywiadówce rodzicom, aby złożyli pod nim swoje podpisy. Nie udał się fortel, bo pismo to trafiło do mnie, a ja natychmiast podeszłam do szkoły zapytać o autorów tego pisma, bo oczywiście autor się nie podpisał. Niestety nikt nie potrafił wskazać osób, od których pismo wyszło, ani jak się w szkole znalazło. Kobieta, z którą rozmawiałam w szkole, powtarzała, że od rodziców. To było dzień przed wywiadówką. W dniu wywiadówek pismo zniknęło. Czyli należy domniemywać, że powstało w szkole, a nie podane zostało przez rodziców. Ktoś się wystraszył, że przejrzałam kłamstwo.
- dodaje matka poszkodowanej dziewczynki.
'
Nikt nie neguje pracy dyrektora czy zasług w "rozwój szkoły" ale stwierdzenie, że dba o "pozytywne zmiany w życiu społecznym placówki" są już daleko za daleko idące. Ukrywając prawdę o nauczycielu, który krzywdził dzieci, stanowczo temu przeczy. Nie można zaufać ponownie komuś, kto w tak poważnej sprawie nie zareagował odpowiednio chroniąc małoletnich
- mówi nam ojciec uczennicy klasy piątej tejże szkoły, który czytał to pismo.
Urząd miasta Sanoka, jako organ nadzorujący w tej chwili wstrzymuje się od jakichkolwiek działań wobec dyrektora szkoły.
Rozumiemy powagę sytuacji, jednak czekamy na wyniki postępowania prowadzonego przez prokuraturę. Nie chcemy wyciągać pochopnych wniosków, my jako organ nie mamy wglądu do wszystkich dokumentów. Ciężko jest podjąć decyzję na podstawie tej wiedzy, jaką w tej chwili posiadamy. Dlatego czekamy na decyzję prokuratury
- mówi nam zastępca burmistrza miasta Sanoka ds. społecznych - Jowita Nazarkiewicz.
Sprawa jest w toku, a my na bieżąco będziemy o jej przebiegu informować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.