Świadectwo
Arkadiusz Komski
XI Obchody Dni Pamięci o Ofiarach Holocaustu, dały kolejną okazję do przypomnienia, jak wiele dzisiejszy Sanok zawdzięcza swoim mieszkańcom, wyznania mojżeszowego. Wielowiekowa obecność Żydów w Sanoku nie mogła nie pozostawić po sobie znaczących śladów na architektonicznej mapie miasta.
Dzielnica żydowska w Sanoku mieściła się między starościńskim zamkiem a Rynkiem. Podobnie było w innych królewskich miastach, gdzie Izraelici osiedlali się w pobliżu siedziby władzy stanowiącej dla nich ochronę od czasów przywileju kaliskiego, którego obowiązywanie Kazimierz Wielki rozciągnął w 1367 r. na zajęte właśnie ziemie ruskie. A jej sercem duchowym był fragment miasta pomiędzy dzisiejszymi ulicami Zamkową, Cerkiewną i Rynkiem. Do dzisiaj stoi tu mała synagoga chasydów sadogórskich. Najbardziej reprezentacyjne, więc najłatwiejsze do wskazania domy miejscowej elity żydowskiego społeczeństwa stawiane były już poza tradycyjnym „gettem”, przy Rynku i głównych ulicach miasta. Tam budowali się Ramerowie, Osterjungowie, Regenbogenowie, Goldhammerowie, czy Weinerowie. Dla przykładu Galeria Sanocka BWA oraz Centrum Informacji Turystycznej mają siedziby w kamienicy dwukrotnego wiceburmistrza Artura Goldhammera. Przy ul. Franciszkańskiej, tuż przed furtą klasztoru, natrafimy na budynek Stowarzyszenia Rękodzielników „Jad Charucim”. Nad skrzyżowaniem ulic Kościuszki, 3 maja i Jagiellońskiej niezmiennie dominuje potężny gmach „Weinerówki” postawionej przez braci Icchaka i Herziga, jako symbol ich życiowego sukcesu. Tuż obok przebudowana kamienica Ramerów, przejęta przez miasto jeszcze w drugiej połowie XIX w. mieściła niegdyś m. in. „Czytelnię mieszczańską”. Ze znaczniejszych budowli warto wymienić choćby kamienicę Eichlów na rogu ul. Kościuszki i Mickiewicza, czy sąsiadujący z nią dom doktora Salomona Ramera. Większość z nas potrafi zlokalizować nowy żydowski cmentarz pomiędzy ul. Głogową i Kiczury. Na jego terenie rozpoczęły się tegoroczne obchody wspomnianych Dni Pamięci.
Stały się one pretekstem do przypomnienia sylwetek kilku, spośród najbardziej zasłużonych w historii sanockich Żydów. Jednym z nich jest bez wątpienia Abraham Werner, autor wspomnień zatytułowanych „Ocalenie z innego miejsca”. Sanoczanin w swojej książce oddaje barwny obraz przedwojennego miasta i opowiada o wędrówce dorastającego żydowskiego chłopca, przez ogarniętą wojną Europę. Dzięki niesamowitemu szczęściu, przypadkowi i życzliwym ludziom uratował życie i na przekór wszystkiemu odnalazł swoje miejsce na ziemi. Kto wie, czy swoim świadectwem historii, podarowanym następnym pokoleniom, nie zyskał sobie prawa do honorowego obywatelstwa miasta?