Chodzi o batalię w sprawie drogi dojazdowej do sołectwa. Opisywaliśmy ten temat szczegółowo w 17. numerze Korso Gazety Sanockiej (26 kwietnia). Zapytany wówczas wicestarosta Wacław Krawczyk odpowiedział, że droga nie jest ujęta w tegorocznym budżecie Starostwa Powiatowego w Sanoku. Z kolei Powiatowy Zarząd Dróg stoi przy stanowisku, że na spornym odcinku są wykonywane regularnie bieżące naprawy.
- Są, a jakże. Będzie z półtora miesiąca, jak wylali asfalt do dziur. Dzisiaj po "remoncie" nie ma śladu - bulwersuje się pan Grzegorz, mieszkaniec Lisznej.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na bieżący remont PZD przeznaczył 12 ton asfaltu, dla porównania na remont drogi w Niebieszczanach siedem ton. Mieszkańcy łapią się za głowy. - Tyle wylać asfaltu, chyba tylko dla zasady - kwitują.
Piotr Baran, sołtys Lisznej, opowiada z kolei o odcinku drogi powiatowej biegnącej przez wieś. Była ona remontowana w ubiegłym roku, zapewne jest jeszcze na gwarancji. Ale ostatni wypadek samochodowy obnażył fuszerkę. Rozsypujące się pobocze lub jego brak na niektórych odcinkach. Także niezagospodarowane pobocza.
Zwracaliśmy się do Powiatowego Zarządu Dróg o bliższe informacje na temat ubiegłorocznego remontu. Od tygodnia jednak oczekujemy na odpowiedź. W każdym razie, jak opowiadają mieszkańcy, Wojciech Naparła, dyrektor PZD, wizytował Liszną 10 lipca.
- Chcemy tylko i aż drogi, może powiat w końcu nas zauważy. Wszyscy przyjezdni zauważają, że mamy jedną z najgorszych ulic w powiecie - mówi sołtys.