Potęga zawierzenia

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości "Jezu, Ty się tym zajmij!"- takie wezwanie zna zapewne wiele osób, choć nie każdy kojarzy je z malutkim, schorowanym księdzem z Neapolu, o. Dolindo Ruotolo. Maltretowany w dzieciństwie przez ojca, obłożony karami przez Święte Oficjum, niezwykle ceniony przez św. ojca Pio, mistyk kochający ludzi - jego postać i przesłanie podczas majowego Wieczoru Uwielbienia ECHO u sanockich Franciszkanów przedstawiła Joanna Bątkiewicz-Brożek.

Jej przygoda z ks. Dolindo rozpoczęła się w 2013 r. od przekładu jednej z książek Antonio Socciego. Tam znalazła modlitwę: "Jezu,Ty się tym zajmij", którą musiała przetłumaczyć na język polski.
- Wstawałam kilkakrotnie od biurka, bo zrobiła na mnie tak piorunujące wrażenie - wspomina dziennikarka. - Myślałam sobie: Jezu, jak Ty mnie doskonale znasz! Te słowa były jak do mnie: po co się tak zamęczasz, po co kombinujesz nad różnymi trudnymi sytuacjami. Zawsze mam jakiś plan: to wyjdzie, tamto nie wyjdzie; tu zadzwonić, to zrobić. Wszystko się rozsypuje, człowiek się gubi, pełno stresów. A Jezus mówi: po co? To strata czasu. Zostaw to Mnie. Jeżeli z serca powiesz: "Jezu, Ty się tym zajmij", to obiecuję, że zajmę się, wkroczę w twoje życie.
Autorka zwraca jednak uwagę na bardzo ważne słowa Jezusa: Nie będzie wszystko po twojej myśli. Może się zdarzyć, że sprawy będą się komplikować. Wtedy zamykaj oczy jeszcze bardziej i powtarzaj: "Jezu, Ty się tym zajmij!", a obiecuję ci, że się  zajmę. Jeśli trzeba, uczynię cud.
- Coraz bardziej widzę, że jeżeli Bogu oddasz siebie, dasz Mu możliwość działania, będą dziać się niesamowite rzeczy - mówi dziennikarka.
Dopuść do głosu ks. Dolindo

Modlitwa zawierzenia rozlała się po całej Polsce. Na spotkaniach ludzie pytają, czy to nie jest spychologia: ja sobie teraz wygodnie siądę, a Jezus zrobi za mnie wszystko. Dziennikarka odpowiada, że zupełnie nie o to chodzi. Sam akt zawierzenia jest krótki. Cała reszta to, można powiedzieć, instrukcja Pana Jezusa, jak należy go odmawiać, pozostawiona ks. Dolindo w czasie tzw. lokucji wewnętrznej. Wiele tłumaczy też niezwykle trudne życie samego mistyka.

Autorka w swojej książce starała się "dopuścić do głosu" samego księdza Dolindo, pozwolić mu jak najwięcej mówić.
Od czasu publikacji książki minął rok. Prawie milion Polaków przeczytało tę książkę. Pan Bóg dotyka dzięki niej przede wszystkim ludzkich serc i dusz. Składane są świadectwa uzdrowień, przede wszystkim duchowych.
Patron kapłanów
Życie ks. Dolindo i słowa, które Jezus mu zostawił, mocno dotykają kapłanów. Joanna Bątkiewicz-Brożek jest przekonana, że jeśli ten neapolitański mistyk zostanie wyniesiony na ołtarze, będzie ich patronem.
- Jego misja, wszystko, co Jezus mu zostawił, jest skoncentrowane na kapłanów i skierowane głównie do nich - mówi, - przesłanie dotyczące Eucharystii i miłości do Kościoła.
Autorka opowiedziała historię ok. 60-letniego proboszcza z Polski środkowej, który zaprosił ją do swojej parafii.
- Weszłam do kościoła i aż zamarłam. Nad ołtarzem wisiał gigantyczny krucyfiks, monumentalny, z może 6-10-metrową postacią Chrystusa. Przepięknie oświetlony, coś niesamowitego.
Okazało się, że jest to wotum dziękczynne ks. proboszcza za to, że Bóg przez o. Dolindo uzdrowił go i ocalił jego kapłaństwo. Ten ksiądz był na krawędzi depresji, przechodził nerwowe załamanie i bardzo ciężki moment w swoim powołaniu do tego stopnia, że chciał odejść z Kościoła. Książkę "Jezu, Ty się tym zajmij!" dostał przypadkowo w księgarni i odłożył w domu gdzieś na bok. W nocy, gdy w akcie desperacji aż rzucił klęcznikiem o podłogę, zauważył ją. Czytał całą noc i czuł, że Bóg zmienia jego serce. Rano był innym człowiekiem. Teraz, według świadectwa jego parafian, "unosi się nad ziemią", wprost zaraża szczęściem.

Recenzja książki w aktualnym numerze Korso Gazeta Sanocka.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE