reklama

Policja ostrzega przed oszustami naciągającymi seniorów metodą"na wnuczka"

Opublikowano:
Autor:

Policja ostrzega przed oszustami naciągającymi seniorów metodą"na wnuczka" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDwa tygodnie i sześć prób, w tym jedna udana - na 50 tys. zł. Rekord to 90 tys. zł. Oszuści nie rezygnują i nadal próbują swoich sił w Sanoku. O tym, jak uchronić się przed nimi, rozmawiamy ze st. asp. Anną Oleniacz, rzecznikiem sanockiej komendy.

Kto pada ofiarą oszustów?

Mieszkańcy miast - w tym przypadku Sanoka. Najczęściej seniorzy, którzy z natury są dobroduszni. Dla kogoś bliskiego oddaliby ostatni grosz. Lęk o niego przesłania im wszystko. To najczęściej wykorzystują oszuści: grę na uczuciach i wzbudzanie współczucia.

W jaki sposób oszuści wybierają swoje ofiary?

Z książki telefonicznej. Wybierają abonentów, których imiona kojarzą się z poprzednim pokoleniem, jak np. Józefa czy Władysława. Pamiętajmy, że w książce znajdują się również adresy abonentów telefonów stacjonarnych.

 

 

Jakie są schematy działań oszustów?

Próby wyłudzenia pieniędzy zawsze przebiegają bardzo podobnie. Na przykład do babci dzwoni osoba, która się nie przedstawia, ale prowadzi rozmowę w taki sposób, że rozmówczyni sama podaje imię. Dalej konwersacja toczy się w ten sposób, że seniorka nieświadomie przekazuje oszustowi najważniejsze informacje. W końcu babcia pyta, co słychać, na co rozmówca odpowiada, że nie za dobrze i opowiada o wypadku samochodowym, którego jest sprawcą.

Seniorka przejmuje się usłyszaną informacją i zaczyna wypytywać o inne osoby z rodziny. Dzięki temu oszust dowiaduje się o różnych szczegółach z życia seniora i jego bliskich. Przedstawia swoją sytuację jako tragiczną, gdyż w wypadku ucierpiał przechodzeń.

Przed więzieniem mogą go uratować pieniądze, które będą zadośćuczynieniem dla rodziny poszkodowanego albo zostaną wpłacone jako kaucja. Tłumaczy, że może liczyć tylko na babcię, bo nigdy go nie zawiodła i jest dyskretna. Telefonuje kilka, a nawet kilkanaście razy, kontrolując tym samym czy babcia jest gotowa pomóc. Wywiera presję czasu, prosząc, aby jak najszybciej poszła do banku po pieniądze.

 Co dzieje się dalej?

 Pojawia się policjant, który potwierdza wersję zdarzeń. Najczęściej odbywa się to na tym samym połączeniu. Telefon nie jest rozłączany. Rzekomy wnuk prosi babcię, aby wybrała numer 997, pod którym zgłosi się policja. Pamiętajmy, że wybieranie innego numeru w trakcie połączenia nie zmienia rozmówcy.

W trakcie tego samego połączenia w słuchawce słychać inną osobę lub tę samą ze zmienionym głosem. Potwierdza wersję wnuka i umawia się na przekazanie pieniędzy. Najczęściej są to wszystkie oszczędności seniorki. Zachwycony oszust każe iść babci do banku. Zastrzega przy tym, żeby nikomu nie mówiła, na co potrzebna jest duża suma pieniędzy, bo to tajna akcja policji, a działania są prowadzone odrobinę poza prawem i nikt nie może się o tym dowiedzieć.

Oszust tłumaczy też, co odpowiadać, gdy kasjerka zapyta o powód wybrania tak dużej kwoty z konta. Najczęściej jest to tłumaczenie, że wnuk wraz z żoną budują dom i kupują materiały budowlane, remontują dach, zalało im mieszkanie itp. Kasjerka może pytać kilka razy, ale babcia będzie uparcie trzymać się swojej wersji i wierzyć, że w ten sposób uchroni wnuka przed więzieniem.

Seniorka wraca z pieniędzmi z banku...

 ..i otrzymuje kilka telefonów od rzekomego wnuka bądź policjanta lub na zmianę. Ofiara czuje presję czasu i odpowiedzialność, jaka na niej spoczywa. Ustalają kwestię przekazania pieniędzy. Najczęściej odbywa się to tak, że osoba podająca się za policjanta odbiera pieniądze na neutralnym gruncie, np. parkingu lub klatce schodowej.

Fałszywy policjant ma przewieźć pieniądze bezpiecznie na komendę policji. Oczywiście gotówka nigdy tam nie trafia. W trakcie spotkania, gdy seniorka pyta o wnuka, rzekomy policjant tłumaczy, że jest tylko posłańcem i zapewnia, że wnuk zadzwoni w niedługim czasie. Telefon nigdy nie dzwoni...

Dalszy ciąg wywiadu ze st. asp. Anną Oleniacz z KPP Sanok można przeczytać w Korso Gazecie Sanockiej nr 49/2017

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo