Mężczyzna, który 24 sierpnia dokonał samospalenia miał rozległe obrażenia ciała. Początkowo mówiło się, że poparzenia zajęły 60 procent ciała. Po godzinie 21 po natychmiastowej reakcji pogotowia ratunkowego 60-latek trafił do szpitala.
Był wezwany śmigłowiec LPR, który miał przetransportować poszkodowanego do Siemianowic Ślaskich do Centrum Leczenia Oparzeń. Jednak obrażenia okazały się zbyt rozległe - po około 6 godzinach (o 4 nad ranem) 25 sierpnia, mężczyzna zmarł.
Jeszcze nie wiadomo, kim jest poszkodowany.