Agnieszka J. jest matką dwójki dzieci. Córka ma dziewiętnaście lat, a syn trzynaście. Do tej pory mieszkała w leśniczówce w Radoszycach. Niestety, los nie był dla niej łaskawy. Jej były mąż przebywa w szpitalu na oddziale zamkniętym, a ona sama musi wyprowadzić się z lokum, który aktualnie zajmuje. W budynku nie ma prądu. Kobieta prosiła nadleśniczego, żeby pozwolił podłączyć jej media, jednak on nie wyraził na to zgody.
– W domu jest zimnica – mówi z płaczem. – Bez prądu nie mogę urządzić prawdziwych świąt. Jest mi szkoda dzieci. Zrobię wszystko, żeby kupić tę działkę i tutaj mieszkać – dodaje rozgoryczona.
Więcej w 47 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka