Decyzja przystąpienia do rozgrywek na Słowacji podyktowana została kilkom czynnikami. Drzwi do polskiej ekstraligi zostały zamknięte z powodu braku tzw. "dzikich kart" oraz długu, który wciąż ciągnie się z ostatniego w historii sezonu. Z kolei do pierwszej ligi zgłosiły się tylko cztery zespoły. Mimo tego w kraju drużynę Sanoka czekałyby dalekie wyjazdy, m.in. do Torunia. Znacznie bliżej nam do miejscowości u południowych sąsiadów. Summa summarum koszty wychodzą podobne.
Michał Górski, doradca ds. marketingu STS S.A., ocenia poziom 2. ligi słowackiej jako wyższy niż w polskiej I lidze, chociaż powszechnie jest uważana za ligę półamatorską. Mówi, że gra tam wielu doświadczonych zawodników, którzy w przeszłości występowali w mocnych klubach zagranicznych i zespołach z ekstraligi słowackiej. Oprócz tego wskazuje na grupę młodych uzdolnionych hokeistów pukających do świata profesjonalnego sportu.
– Strona słowacka potwierdza spotkanie 14 czerwca, na którym razem z innym chętnymi do gry w II lidze, prezentować będziemy nasz klub – czytamy w komunikacie. – Czekamy na program spotkania. Główni sponsorzy drużyny dali zielone światło do działań. Dogrywamy kwestie formalne projektu. Jesteśmy po pierwszych rozmowach z potencjalnymi zawodnikami oraz trenerem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że barwy STS-u mieliby ponownie przywdziać m.in.: Maciej Mermer, Robert Kostecki, Maciej Bielec, Piotr Naparło, Mateusz Wilusz, Mateusz Skrabalak, Marcin Biały. Pojawiło się też nazwisko Bogusława Rąpały, ale to nic pewnego. Pozostaje nam ponownie uzbroić się w cierpliwość i czekać na rozwój wydarzeń.