reklama
reklama

Oczarował samego Placido Domingo [VIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Kochamy takie konkursy! Na wielkich scenach, przy świetle jupiterów i blasku kamer telewizyjnych, z udziałem artystów z wielu krajów, w tym obowiązkowo z Polski. A już nie posiadamy się ze szczęścia, gdy w gronie liczących się w konkursie są reprezentanci naszego regionu, miasta.
reklama

Takie właśnie emocje przeżywaliśmy w piątkowy wieczór, dzięki TVP Kultura, która transmitowała z Budapesztu superfinał konkursu VIRTUOZI V4+, wielkiego „talent show” muzyki klasycznej z udziałem „złotej dziesiątki” młodych artystów, reprezentujących kraje Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja i Węgry) oraz Serbię. Wśród nich znalazł się 14-letni akordeonista z Polski – DAWID SIWIECKI, absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej w Dydni (pow. brzozowski), uczeń II klasy II stopnia Państwowej Szkoły Muzycznej w Sanoku im. Wandy Kossakowej.

Zanim Dawid dotarł do superfinału, musiał pokonać daleką drogę, która wiodła od eliminacji krajowych, wyłaniających skład polskiej reprezentacji na Budapeszt. W stolicy Węgier międzynarodowe jury wybierało „dwudziestkę” półfinalistów (po 4 z każdego kraju), walczących w dwóch konkursach półfinałowych. W jednym z nich o miejsce w superfinale walczył Dawid Siwiecki, osiągając cel. W bezpośredniej rywalizacji pokonał 17-letniego pianistę z Polski Macieja Smoląga. Z drugiego półfinału polską rywalizację wygrała 9-letnia Zarina Zaradna, grająca na harfie. Dzięki temu zwycięstwu to właśnie ona została konkurentką Dawida Siwieckiego w superfinale.

 

- W Budapeszcie spędziliśmy siedemnaście dni i był to dla nas bardzo pracowity czas. Dzieliliśmy go na spotkania z wybitnymi artystami z różnych dziedzin, wybór repertuaru, próby indywidualne oraz próby z budapeszteńską Dohnanyi Budafok Orchestra. Wolny czas poświęcałem na zwiedzanie pięknego Budapesztu, w którym byłem pierwszy raz. Zrobił na mnie duże wrażenie – relacjonuje Dawid. 

To otwarcie się na świat nastąpiło dzięki muzyce. Żyjąc daleko od szosy, w maleńkiej wiosce Krzywe, w gminie Dydnia, Dawid wiódłby spokojne, sielskie życie, gdyby nie grupa mądrych, ambitnych ludzi, która doprowadziła do powstania w Dydni Państwowej Szkoły Muzycznej. Jako 7-latek, był jednym z pierwszych jej uczniów. – Pragnęli tego moi rodzice, a marzył dziadek, który grał na akordeonie. Stąd miał on ogromny wpływ na wybór instrumentu dla mnie, choć przyznam, że też bardzo lubiłem akordeon. A pokochałem w miarę kolejnych lekcji z prof. Grzegorzem Bednarczykiem, który szlifował mój talent i jeśli dziś jestem w tym miejscu, w którym jestem, to jego w tym największa zasługa – stwierdza Dawid. Na swojej liście umieszcza także tych, dzięki którym powstała Szkoła Muzyczna w Dydni, z b. wójtem Jerzym F. Adamskim, z dyrektor szkoły dr Elżbietą Przystasz, a także obecnego swojego profesora Andrzeja Smolika z PSM w Sanoku oraz rodziców.

Do stolicy Węgier jechał mocno podekscytowany, jako że był to w jego karierze najbardziej prestiżowy konkurs, w jakich dotychczas uczestniczył. Po raz pierwszy zetknął się tutaj z wielkimi indywidualnościami zasiadającymi w jury. Polskę reprezentowała Alicja Węgorzewska, wybitna polska mezzosopranistka, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, Słowację – Piotr Valentovic, dyrygent, z Czech – Gabriela Bohaczova, dyrektor teatru muzycznego w Pradze, z Serbii Namanya Radulovicz – wybitny skrzypek, z Węgier – Erica Miklosa, sopran koloraturowy. W każdym koncercie dołączał do nich jeszcze ktoś w roli superjurora. W jednym z nich był to Gabriel Prokofiev, kompozytor rosyjsko-brytyjski, w innym znana aktorka austriacka Coco Conig. Jednakże oczy wszystkich zwrócone były na superjurora, którego udział był zapowiadany w superfinale, ale nie mogło być inaczej, gdyż był to światowej sławy śpiewak sam Placido Domingo!

 

To właśnie za sprawą jurorów, w koncercie półfinałowym głośno zrobiło się o młodym akordeoniście z Polski. Pytając go o wiele spraw związanych z muzyką, dowiedzieli się, że z muzyką zaprzyjaźniony jest tak na dobre od siedmiu lat, że przez sześć lat związany był ze Szkołą Muzyczną w Dydni, miejscowości oddalonej o pięć kilometrów od swego domu rodzinnego, że jego największym marzeniem jest mieć swój własny, dobrej klasy akordeon. Zdradził też, że gdyby udało mu się zwyciężyć w konkursie, całą nagrodę przeznaczyłby na kupno koncertowego instrumentu! Marzeniem swym i szczerością w podzieleniu się nim ze wszystkimi, wzruszył ogromnie czeską jurorkę Gabrielę Bohaczovą, która nie potrafiła powstrzymać łez wzruszenia. – Połączenie jego znakomitego wykonawstwa z osobistą historią, związaną z marzeniem posiadania własnego instrumentu, sprawiło, że się rozkleiłam – wyznała. 

A sam finałowy występ Dawida? Rewelacyjny. Grał z ogromną pasją, z energią, ale i z wyczuciem. Na wielki finał wybrał, nie bez udziału wybitnych doradców, Rock Tocatę Jewgienija Derbenki. Do wyboru miał II część koncertu jednego z polskich kompozytorów i wykonywałby go wraz z budapeszteńską orkiestrą. Ostatecznie wybrał Rock Tocatę, w wykonaniu solowym i - jak stwierdzono potem - był to znakomity wybór. – Dzięki niemu i takim jak on, muzyka klasyczna staje się znowu cool – stwierdziła współprowadząca superfinał polska prezenterka Ida Nowakowska. Towarzyszył jej na scenie niemiecki showman Thomas Gotschalk. Skąd inąd świetna para! Jurorzy rozpływali się wprost nad kunsztem reprezentowanym przez zaledwie 14-letniego polskiego artystę, podkreślając, że zwrócił na siebie uwagę znakomitą techniką gry. 

Występ Dawida wywarł ogromne wrażenie na wszystkich jurorach, m. in. na Placido Domingo. Wyznał, że nie spodziewał się takiej uczty.

– To, co Dawid robi z akordeonem przekracza wszelkie wyobrażenie. Jest zaskakującym odkryciem tego programu i widzę przed nim wielką karierę. Jego muzykalność jest fenomenalna.

Wiadomość o wielkim sukcesie Dawida pierwszy przekazał mi prof. ośw. Andrzej Smolik. W pierwszych słowach wspomniał rok 2009, kiedy to inny jego uczeń - Bartosz Głowacki sięgnął po tytuł Młodego Muzyka Roku w Polsce i finalistę europejskiej edycji konkursu o tej nazwie. Dziś absolwenta londyńskiej Royal Academy of Music, odnoszącego duże sukcesy nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w różnych stronach świata. – Wiem, co mnie pan na wstępie zapyta: kto z nich jest lepszy: Bartek sprzed 11 lat, czy Dawid?

Nie odpowiem panu, gdyż każdy z nich jest inny, choć obaj są świetni, wybitni. Z obu mamy prawo być dumni. Ale powiem panu, że jest coś, co na pewno ich łączy. Otóż tym czymś jest instrument! W Budapeszcie Dawid grał na wypożyczonym ze Szkoły Muzycznej akordeonie. Na tym samym, na którym Bartek grał we Wiedniu, w europejskim konkursie. Nie wiem, czy za chwilę instrument ten nie powinien trafić do muzeum muzycznego, jakie warto by utworzyć w sanockiej szkole muzycznej…

Dzięki budapeszteńskiemu sukcesowi Dawida, jego konto wzbogaciło się o kwotę 15.000 Euro. Pomniejszona zapewne o 10-procentowy podatek, w całości przeznaczona zostanie na kupno akordeonu. Tego wymarzonego, koncertowego PIGINI NOVA. Instrument już został zamówiony u włoskiego producenta, będzie wykonywany na indywidualne zamówienie. Termin odbioru – koniec roku 2021. Do tego czasu Dawid będzie musiał zgromadzić, łącznie z przyznaną nagrodą, blisko 30 tys. Euro. Stara się nie myśleć o tym, ile pieniędzy jeszcze potrzebuje, woli myśleć o tym, ile już ma! Wierzy, że znajdą się dobrodzieje, może sponsorzy, którzy mu w tym pomogą, wiedząc, że ten instrument, to jego przyszłość, jego życie.

Jednym z telewidzów śledzących transmisję z superfinału VIRTUOZI V4+ w Budapeszcie był Bartosz Głowacki. Natychmiast podzielił się swymi wrażeniami, stwierdzając: świetny występ, świetny dobór repertuaru! Do gratulacji dołączył zaproszenie do obejrzenia światowej prapremiery London Philhamonic Orchestra - All the worlds a stage, z jego udziałem. 

  Piękny jest ten świat muzyczny, nieprawdaż?

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama