Wspólna oferta programowa dwóch ośrodków: kultury – z dyrektorem PSM w Sanoku Tomaszem Tarnawczykiem i zdrowia – z dr Małgorzatą Dąbrowską wypełniła Salę Koncertową PSM do ostatniego miejsca. Dla artystki, urodzonej w Ustrzykach Dolnych, w latach szkolnych mocno związanej z Sanokiem, był to wyjątkowy recital, dla widowni, również. Tę chemię było wyraźnie czuć już od momentu pojawienia się Dagny na scenie. Towarzyszyli jej dwaj świetni muzycy w osobach: Dariusza Kota - akordeon i Pawła Jarosińskiego - kontrabas.
To nie był zwyczajny recital. Artystka ujęła słuchaczy pięknym głosem, mistrzowskim wykonaniem oraz wyjątkowym doborem repertuaru. Śpiewała piosenki dobrze znane melomanom, w tym wielkie światowe przeboje, które nigdy nie przestaną nimi być. Królowała wielka Edith Piaf i jej cudowne: „Nad dachami Paryża”, „Padam”, „Brawo dla klauna”, „Akordeonista”, „La Vie En Rose”. Pojawili się też: Charles Aznavour z niezapomnianym „La Boheme” („Cyganeria”), Jacques Brell, Gilbert Becaud oraz Joe Dassin, którego słynne „Avenue des Champs-Élysées” potrafi zanucić nie tylko każdy Francuz, ale także na pewno co drugi Polak.
Dagny Mikoś od pierwszego wejścia na scenę pokazała, że nie tylko świetnie umie śpiewać, ale także inną swoją profesję, jaką jest aktorstwo. Pomogło jej nie tylko w nadaniu wyjątkowego wyrazu artystycznego wykonywanym utworom, ale również w nawiązaniu kontaktu z widownią. Czyniła to przy tym w niezwykle ujmujący, sympatyczny sposób, zapraszając słuchaczy do wspólnego spaceru po Paryżu. Zachęceni, wsłuchiwali się w słowa piosenek, włączając się do wspólnego śpiewania refrenów („…O Champs-Élysées, o Champs-Élysées…” Uznali, że skoro to ma być wspólny spacer, to niech on taki będzie.
Niewątpliwie nie byłoby takiego efektu, gdyby artystka nie zdecydowała się na śpiewanie piosenek francuskich w języku polskim. Dodatkowym walorem było skorzystanie ze wspaniałych tłumaczeń nieocenionego także i w tej roli Wojciecha Młynarskiego. Przybliżały odbiorcom Paryż i brzmiały wyjątkowo.
Recital nie mógł się zakończyć inaczej, jak bisami. Ostatecznie artystka pożegnała się z widownią wielkim przebojem Edith Piaf „Rien de rien” („Nic a nic mi nie żal”), choć widać było, że z trudem przychodzi jej pożegnanie. Zwłaszcza że wśród widzów była mama Dagny oraz wielu jej przyjaciół.
Dziękuję, że przyszliście! Nie wyobrażacie sobie, jak wyjątkowym dla mnie jest dzisiejszy koncert i to miejsce, w którym się odbywa. Wszyscy jesteście mi tak bliscy, bliskim memu sercu jest Sanok! Dziękuję!
- mówił artystka.
Potem były już tylko kwiaty i jeszcze kwiaty, uściski i łzy wzruszenia.
Żegnając się na scenie, gwiazda nie wiedziała, że czeka ją jeszcze jedna niespodzianka, w postaci zaaranżowanego spotkania z najbliższymi. Jego ozdobą był wspaniały tort, wykonany przez jedną z przyjaciółek, którego ważnym elementem był charakterystyczny radiowy mikrofon. Smakował wybornie!
Ogromne brawa należą się organizatorom tego wydarzenia: pani dr Małgorzacie Dąbrowskiej, pomysłodawczyni tego typu cyklicznych koncertów, a zarazem głównemu mecenas, wspieranej przez sponsorów, a także dyrektorowi Państwowej Szkoły Muzycznej im. Wandy Kossakowej w Sanoku Tomaszowi Tarnawczykowi, który włączył się w to dzieło, udostępniając gościnne progi Sali Koncertowej. Zgodnie z obietnicą, kolejne wydarzenie z tego cyklu już po wakacyjnej przerwie, prawdopodobnie początkiem września. Będziemy!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.