Zawodnicy Stowarzyszenia i Klubu Kolarskiego Syndrome Racing Sanok stawili się w 5-osobowym składzie. Piotr Gembalik startował z kontuzją barku. Nie chciał iść jeszcze na zabieg, bo szkoda mu tracić dobrze rozpoczęty sezon.
Uszkodzone ścięgna podtrzymywały plastry kinezyjne, dzięki czemu mógł w ogóle wsiąść na rower.
– Miałem przykry upadek w Przemyślu – wyjaśnia rowerzysta. – Fachowa nazwa urazu to zerwanie więzozrostu obojczykowo-barkowego trzeciego stopnia. Zaproponowane leczenie to wbicie drutów i gips. Zrezygnowałem z tego.
Sporo ryzykował, bo na świeżej trasie było niesamowicie ślisko, a jeszcze dopadało deszczu. W pierwszym zjeździe mimo specjalnych opon na błoto Mateusz Ścieranka zaliczył kilka upadków i w efekcie zajął odległe miejsce. Bezpiecznie przejechał zaledwie 9-letni Kuba Tabisz. Piotr pojechał asekuracyjnie i tracił 19 sekund do pierwszego miejsca w kategorii masters II. Niemal identyczne czasy mieli Kamil Gładysz i Artur Hryszko, występujący w elicie. Zajęli miejsca odpowiednio dziewiąte i dziesiąte.
Więcej w 21 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka