Ogłosił to Polakom dziś, czyli w piątek, 30 października o godz. 15.30. Ciekawe czy miał świadomość, do czego doprowadzi? Tu zdania są podzielone. Jedni mówią, że na pewno nie przewidział, iż cała Polska natychmiast ruszy na cmentarze, aby zrobić to, co większość planowała na sobotę, w przeddzień Wszystkich Świętych.
Czytaj także: PODKARPACKI KURATOR OŚWIATY: Młodzież zwiedzona fałszywym przekazem niszczących ideologii [LIST]
Mowa o ukwieceniu grobów i zapaleniu zniczy pamięci. – Nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że 1 Listopada i w Zaduszki na grobie moich Rodziców i Rodzeństwa nie będzie się palić ani jeden płomyk pamięci – powiedziała moja znajoma i pędem ruszyła w kierunku cmentarza.
Inni uważają, że to wszystko zostało dokładnie przemyślane. Jak wiadomo, dzisiejszy piątek, 30 bm. ogłoszony został kulminacyjnym dniem protestów przeciwko temu, co dzieje się w Polsce, a co zafundowali Polakom, a zwłaszcza Polkom, rządzący wespół z tzw. trybunałem konstytucyjnym. Pomyślano więc tak: zamkniemy od jutra cmentarze, ogłaszając ten fakt dziś w ostatniej chwili, czyli o 15.30, to bardzo wielu Polaków ruszy na cmentarze, zamiast na demonstrację. I tak też uczyniono.
Już o godzinie 16 kolejka samochodów, zmierzających w kierunku cmentarza centralnego w Sanoku, sięgała skrzyżowania z ulicą Mickiewicza. Prawdziwy jednak horror przeżyli wszyscy ci, którym udało się przekroczyć bramę cmentarza. Samochód za samochodem, wszystkie utknęły w bezruchu. Dopiero około 16.30 administrator cmentarza domyślił się, że należałoby otworzyć drugą bramę, aby w ten sposób zapewnić przynajmniej jakąś przejezdność. Ale i tak było koszmarnie, zdecydowanie gorzej, niż każdego roku w dniu 1 listopada. Po pierwsze liczniejsze tłumy, więcej samochodów i brak policjantów, którzy w tym dniu zawsze pomagali kierować ruchem. Tym razem nie przewidzieli, że premier tak z zaskoczenia ogłosi swoją decyzję.
Zastanawiam się w takim razie, jaki sens miało zamknięcie cmentarzy na trzy dni. Zwłaszcza że wcześniejszy tok myślenia podpowiadał wręcz inną decyzję – danie Polakom jeszcze jednego dnia wolnego, aby w ten sposób i podróże i odwiedzanie grobów rozłożyć na dłuższy czas. Teraz zaserwowano wręcz coś odwrotnego: skumulowanie odwiedzin cmentarzy na 6-8 godzin w piątek. Czy dziś koronawirus nie będzie groźny? Czy szykując się na bal Wszystkich Świętych w dniu 1 listopada, zapomni zaatakować?
Z cmentarza centralnego w Sanoku Marian Struś