Te ogólnopolskie zawody były jedną z siedmiu kwalifikacji do Mistrzostw Polski Koni Huculskich.
- Jechaliśmy do Zalutynia 8 godzin - mówi nastolatka. - Byliśmy tam od piątku, 12 maja, do niedzieli, 14 maja.
Oliwia zaczęła jeździć na koniu huculskim w ramach zajęć organizowanych przez Szkołę Podstawową w Odrzechowej. Był to program, w trakcie którego dzieci musiały wykonać po 10 jazd. Zajęcia z instruktorką trwały rok. Wzięli w nich udział uczniowie, którzy ukończyli 9. rok życia. Nad wszystkim czuwała Magdalena Boroń. Tylko dwie osoby postanowiły jeździć dalej. Wśród nich była właśnie Oliwia, z której rodzice są bardzo zadowoleni. Mocno trzymają kciuki za powodzenie kariery jeździeckiej córki.
- Jeżdżę na hucułach z Konradem Górowskim - mówi Oliwia. - Naszym trenerem od 2 lat jest Przemysław Zając, który jest wymagającym instruktorem. Ćwiczę 2,5 godziny dziennie, czasami na kilku koniach. Wcześniej jeździliśmy z Magdaleną Boroń, która w chwili obecnej ma własną stadninę w Bieszczadach.
Dzień dziewczynki wygląda inaczej niż większości jej rówieśników. Rano pakuje się nie tylko do szkoły, ale także szykuje sobie ubranie na trening. Po powrocie z lekcji szybko je obiad i biegnie od razu do stajni. Dopiero później odrabia zadanie.
- Czasami wracam do domu o godzinie 15:30, a pół godziny później jestem umówiona na trening - opowiada. - Zdarza się, że jestem w domu z powrotem o 20:30. Niekiedy jadę do szkoły na drugą lekcję, więc mogę przygotować się do zajęć dopiero rano.
Oliwia jest dobrą uczennicą. W ostatnim roku szkolnym miała świadectwo z paskiem. Teraz jest w pierwszej klasie gimnazjum, więc ciężko jej pogodzić szkołę z jeżdżeniem. Właściwie nie ma wolnego czasu, ale jazda konno sprawia jej wielką frajdę i chce nadal rozwijać swoją pasję w przyszłości.
- Trenuję systematycznie od drugiej klasy szkoły podstawowej - podkreśla z dumą. - W sezonowych zawodach zaczęłam uczestniczyć w zeszłym roku, bo wcześniej byłam za mała. Aby startować w zawodach, należy mieścić się w ściśle ustalonym przedziale wiekowym.
Jak Oliwia jeździła u trenerki Boroń, to ćwiczyła przez 1,5 roku na ujeżdżalni. Trenowała wtedy intensywnie, to były jazdy dwa razy w tygodniu. Później zaczęła wyjeżdżać w teren. Wtedy nauczyła się też skakać. W zeszłym roku nastolatka uczestniczyła na rozpoczęcie lata w Dziecięcej Ścieżce Huculskiej w Kołaczycach. Jest bardzo zdeterminowana do ćwiczeń i nawet strój do jazdy kupiła sobie sama.
- Mam spodnie przystosowane do jazdy, kask i kamizelkę ochronną - wylicza zawodniczka. - W zakładzie mamy kaski, kilka kamizelek oraz uprząż dla konia.
Ścieżka Huculska jest torem przeszkód ciągnącym się na dystansie około dwóch kilometrów. Przygotowano na niej 22 przeszkody, z których każda jest inna.
Zawody zaczynają się w maju, a tzw. sezon trwa do końca sierpnia. W tym roku są rozgrywane co 2 tygodnie na terenie całej Polski, a także na Słowacji i na Ukrainie. 20 maja startowano w Rzeszotarach pod Krakowem. Ostatnia rywalizacja w sezonie ma miejsce w Rudawce Rymanowskiej na pożegnaniu lata. We wrześniu zaś rywalizują tylko najlepsi, którzy w klasyfikacji zajmują miejsca od pierwszego do trzydziestego.
Zawodnicy w czasie rywalizacji muszą uważać, żeby zwalić jak najmniej przeszkód. Ponadto ważny jest czas, aby jak najszybciej dojechać do mety.