Reklama

Najtrudniejszy maraton Wilhelma

Opublikowano:
Autor:

Najtrudniejszy maraton Wilhelma - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Wilhelm Batruch to postać dobrze znana w Zagórzu. Przez ponad 30 lat pracował jako listonosz, reprezentował miasto i Podkarpacie w narciarstwie alpejskim i w zawodach biegowych. Zawsze skory do pomocy, teraz sam jej potrzebuje. Rok temu miał poważny wylew, po którym próbuje wrócić do sprawności.

Pasję do sportu zaszczepił w nim jego ojciec Jerzy, który zajmował się klubem narciarskim w Zagórzu. Młody Wilek zaczął właśnie od nart. Długie godziny spędzał na stoku na Zakuciu, doskonaląc swoje umiejętności jazdy. Był w tym bardzo dobry, odnosił zwycięstwa w zawodach na różnym szczeblu.

Szybko też złapał bakcyla do tenisa ziemnego. W jego mieście nie było i nie ma kortu tenisowego. Rozwiązał ten problem wspólnie z kolegą, montując siatkę do tenisa na jednym z boisk na Zakuciu. Oczywiście grywał też w innych miejscach, m.in. na kortach przy ulicy Mickiewicza w Sanoku.

Później zaraził się bieganiem na długich dystansach, do czego namówił go Jerzy Nalepka. Z kilkoma znajomymi założyli nieformalną Sanocką Grupę Miłośników Maratonów, do której należeli jeszcze m.in. Mirosław Kaźmierczak, Marian Gielar, Andrzej Michalski, Grzegorz Fedak, Piotr Żołnierczyk, Jarosław Adamczuk. Śmiało można ich uznać za propagatorów tego sportu w naszym regionie. Należy pamiętać, że grupa powstała prawie 20 lat temu, kiedy bieganie jeszcze nie cieszyło się popularnością.

Wilhelm jeździł z przyjaciółmi na zawody po całej Polsce. Startował głównie na dystansach od 5 km do 42 km. Jego rekord w maratonie to 3:19:32. SGMM organizował też własne zawody i rajdy towarzyskie. Wilek przebiegł dookoła Jezioro Solińskie, szlak ikon (ok. 70 km), maraton na stadionie przy ulicy Stróżowskiej w Sanoku i na kilometrowym odcinku na Międzybrodziu. Uczestniczył też w szeregu innych pomniejszych i większych wydarzeń organizowanych przez grupę.

Jeszcze kilka dni przed tragicznym wydarzeniem Wilhelm grał w tenisa. Skarżył się na ból głowy, ale wydawało się, że to nic poważnego. Niestety okazało się inaczej. Stracił przytomność, gdy zajmował się pracami konserwatorskimi wraz ze znajomymi. Zadzwonili po karetkę, która zawiozła go do sanockiego szpitala. Miał serię rozległych wylewów. Przeżył dzięki dobrej kondycji fizycznej i determinacji lekarzy, ale śmiało można też uznać to za cud. Dawano mu 1% szans na przeżycie. Musiał przejść zabieg trepanacji czaszki, ma sparaliżowaną lewą część ciała, prawdopodobnie nie widzi na lewe oko.

Przez jakiś czas przebywał w śpiączce, później świadomość powracała mu i znikała. To przez ubytki w czaszce. Jego mózg nie miał odpowiedniej regulacji termincznej. Operację rekonstrukcji czaszki przeszedł dość późno, bo dopiero 8 miesięcy po wylewie. W tym czasie skóra głowy częściowo zrosła się z tkanką mózgową. Na szczęście operacja przeszła pomyślnie. Dzięki niej rehabilitacja nabrała tempa. Od wypadku minął rok. Wilhelm próbuje siedzieć i mówić, a nawet chodzić. Wizyty logopedy i innych specjalistów traktuje jak trening. Jest w pełni zdeterminowany, by odzyskać sprawność. Chociaż jest to trudne i niekiedy bolesne, nie poddaje się. Niestety, rehabilitacja jest kosztowna. Specjaliści pracują z Wilkiem 4-5 razy w tygodniu. Koszt takiej wizyty to blisko 100 zł, do tego dochodzą też inne wydatki, jak chociażby zakup specjalnego łóżka itp. Wielką szansą dla niego jest klinika dra Jana Talara pod Iławą. Dwutygodniowy pobyt z opiekunem kosztuje ok. 5-6 tys. zł. Do tej pory Wilhelma wspomagała rodzina i grono przyjaciół, ale nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów leczenia. Dlatego zorganizowali zbiórkę pieniędzy do puszek. Znajdują się w czterech punktach w Zagórzu: w urzędzie miasta, w obydwu aptekach i sklepie przy hotelu; oraz w czterech punktach w Sanoku, w aptekach Omega przy ulicy Kościuszki i Lipińskiego, w sklepie przy ulicy Traugutta. Można też wpłacić pieniądze na konto fundacji Sedeka, bądź odpisać 1% podatku. Liczy się każdy grosz.

Wilhelma możesz wspomóc, wpłacając pieniądze na konto lub wrzucając je do puszek rozlokowanych w Sanoku (apteki przy Kościuszki i Lipińskiego, sklep Alta przy Traugutta) i Zagórzu (urząd miasta, obydwie apteki, sklep przy hotelu). Można też odliczyć 1% od podatku. 

Dane do przelewu
Fundacja Sedeka, ul. Grzybowska 4 lok. 132, 00-131 Warszawa
Numer konta: 35 1030 1508 0000 0008 1669 1036
Tytułem: 11016 Grupa OPP - Batruch Wilhelm
Przekaż 1% podatku w formularzu PIT: KRS 0000338389 tytułem jak powyżej

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE