Czy my, dziennikarze prasowi (czyt. Korso Gazeta Sanocka), nie jesteśmy godni dostąpienia zaszczytu przeprowadzenia wywiadu z panem burmistrzem osobiście? 9 grudnia z telefonu urzędu miasta usłyszeliśmy, że nie ma możliwości na spotkanie z włodarzem twarzą w twarz, ponieważ włodarz nie przyjmuje dziennikarzy.
Pytania polecono nam przesłać drogą mailową. Jest nam przykro, tym bardziej że mieliśmy nadzieję na dłuższą i szczerą rozmowę z burmistrzem królewskiego wolnego miasta Sanoka.
Tematy, o które chcieliśmy zapytać włodarza osobiście, zmuszeni byliśmy zawrzeć w 13 pytaniach listu elektronicznego. Otrzymaliśmy odpowiedzi na 9 z nich. Co do pozostałych 4 (być może niewygodnych) burmistrz nie zajął stanowiska. Ale gdy zamykają nam przed nosem drzwi, to wchodzimy oknem. Telefonując do UM, poprosiliśmy więc jeszcze o wypowiedź uzupełniającą.
Jakie sprawy, według pana, powinny być rozwiązane jeszcze w tej kadencji?
- Działamy zgodnie z przyjętymi założeniami. Podjęte zadania i rozpoczęte inwestycje będziemy konsekwentnie realizować.
Jak miasto ma zamiar wspierać sanocki hokej?
- Miasto jest w stałym kontakcie z nowym Zarządem STS S.A i odpowiada pozytywnie na wszelkie jego prośby. Ponadto miasto dotrzymuje wszelkie swoje obietnice i zobowiązania finansowe wobec grup młodzieżowych oraz utrzymuje obiekt.
Panie burmistrzu, dlaczego nie chce pan się z nami spotkać?
- Nie mam czasu zupełnie, ta forma też jest do przyjęcia. Wszystkiego dobrego, nie mogę już dłużej rozmawiać i tak już nadużyłem rozmowy, bo już powinienem być daleko poza terenem Sanoka.
Więcej w 51 numerze Korso Gazety Sanockiej.