Reklama

Monachijska szkoła futbolu

Opublikowano:
Autor:

Monachijska szkoła futbolu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Akademia Piłkarska Sanok 2007 zajęła drugie miejsce w międzynarodowym turnieju Bayern Trophy w Monachium. Możliwość zagrania z drużynami z innych stron Europy i przegląd różnorodnych stylów, jakie reprezentowały, było wielką lekcją futbolu.

Zawodnicy z Sanoka przystąpili do rywalizacji w grupie z drużynami z Holandii, Belgii i Włoch. Pierwszy mecz rozegrali z holenderskim AFC Ijburg. Zwycięstwo Akademii 2:1 rozwiało tremę i dało chłopcom więcej pewności siebie przed kolejnymi meczami.

Jednak przegrali z włoskim Sporting Caserta 0:2. Jakub Gruszecki, trener Akademii, opisuje styl tego przeciwnika jako typowe catenaccio. – Podwajanie, szczypanie, gra na czas to wszystko potrafią już dziesięciolatki z Włoch – mówi. – Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, jednak nie daliśmy rady trafić do bramki rywala obstawianej przez bardzo dobrego golkipera. My z kolei pojechaliśmy na turniej bez nominalnego bramkarza. Niewykorzystane sytuacje zemściły się i wygrał włoski zespół.

Akademia powetowała sobie tę porażkę, wysoko ogrywając belgijski Zapperen Brustem. Zawodnicy zagrali swobodniej, co przełożyło się na wynik. Mógł być wyższy, ale mnóstwo strzałów było niecelnych, nie wykorzystali też dwóch rzutów karnych.
Na drodze do finału drużynie z Sanoka stanął gospodarz, SV Hemstetten. – Od początku meczu to my dyktowaliśmy warunki – opisuje Gruszecki. – Jednak bramkę strzelił przeciwnik. Wyrównujący gol po pięknym strzale z pierwszej piłki dał Patryk Baraniewicz, posyłając futbolówkę do siatki rywala z około 20 metrów.

Remis w regulaminowym czasie gry oznaczał karne. W AP dwa strzały obronił Kacper Żebracki, który sam skutecznie wywiązał się z roli egzekutora i dał przepustkę do finału.

Tam Akademia miała okazję do rewanżu z włoskim zespołem. Tym razem bramki nie straciła, ale też nadal nie udało jej się strzelić żadnej i ponownie mecz musiały rozstrzygnąć karne. – Kacper Żebracki na bramce robił, co mógł, broniąc dwa rzuty karne Włochów – mówi trener. – Jednak strzelanie nie bardzo wychodziło jego kolegom, rozpraszanym przez wyszkolonego w tym kierunku bramkarza Caserty. To ostatecznie dało zwycięstwo Sportingowi 3:1.

– Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i godnie reprezentowaliśmy Sanok w międzynarodowym turnieju – uważa Gruszecki. – Jako nowicjusz zajęliśmy drugie miejsce i to dopiero po rzutach karnych. Pokazujemy, że w każdym z naszych młodych zawodników jest potencjał i warto w nas inwestować.

Sanok zagrał w składzie: Aleksander Słota, Kacper Żebracki, Kacper Gołda, Kacper Walkiewicz, Kamil Koczera, Mateusz Adamski, Patryk Baraniewicz, Piotr Rzemiński, Laura Gruszecka, Jakub Gołębiowski, Karol Chudio.

Więcej w 17 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE