Do tej pory przyjęłam 11 cykli bardzo mocnej chemii i właśnie się dowiedziałam, że kolejna nie będzie mnie już leczyć, a jedynie utrzymywać przy życiu, żebym dotrwała do ostatniej deski ratunku, jaką jest terapia CAR-T. Problem w tym, że nierefundowana. Moje życie wyceniono na 1,5 miliona złotych. Płatne na wczoraj... Nie zdążę - umieram.
Guzy, które właśnie pojawiły się na krtani, rosną z każdym dniem. Czuję, jakby ktoś dusił mnie rękami. Nie mogę spać w nocy, nie mogę myśleć o niczym innym. Jestem przerażona, jak topielec walczący o oddech... Łapczywie próbuję się chwycić życia, ale ono zaczyna mi uciekać i nie jestem w stanie go już złapać własnymi siłami.
Dzisiaj okazuje się, że z powodu braku pieniędzy, może już nie być więcej wspomnień. Że historia Diany Krupniak skończy się na maju 2021 r., bo nie ma 1,5 miliona zł i nie dotrwa do nierefundowanego leczenia. Zwyczajnej dziewczyny z sąsiedztwa, która ostatnie miesiące swojego życia chowała pod peruką i malowała brwi, żeby nikt nie widział... Żeby nie martwić bliskich. Żeby nie patrzeć w lustro na strzępy człowieka, na kobietę, która straciła swoją kobiecość.
LICYTACJE DLA DIANY
Prawdopodobnie się nie znamy i jestem dla Ciebie zupełnie obcą osobą, ale muszę prosić Cię o pomoc i wpłatę. Ten czerwony przycisk "WESPRZYJ" to moja ostatnia szansa na życie. Pochodzę z Ustrzyk Dolnych. Jeśli któregoś dnia "rzucisz wszystko i pojedziesz w Bieszczady", mój dom będzie stał dla Ciebie otwarty. Mam nadzieję, że pytając miejscowych o Dianę Krupniak, ludzie wskażą Ci ten dom, a nie bramę pobliskiego cmentarza...
Diana
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.