To była pierwsza indywidualna wystawa Jana Szczepkowskiego w prestiżowych wnętrzach sanockiego zamku, choć warto zaznaczyć, że jeden z jego obrazów ma swoje zaszczytne miejsce w stałej ekspozycji muzeum. Nic też dziwnego, że powitał artystę i jego gości dyrektor MH Jarosław Serafin.
– Długo czekaliśmy na ten dzień. Tym serdeczniej witamy bohatera tego wydarzenia, jego rodzinę i przyjaciół, którzy tak licznie przybyli na otwarcie wystawy. Jest to świadectwo klasy artysty oraz sympatii, jaką cieszy się w środowisku. Gościmy artystę dojrzałego, który mimo dużych sukcesów, pozostał skromny. Dziękujemy za wybór miejsca tej prezentacji! Czuj się jak u siebie w domu!
O twórczości artysty ze znawstwem i podziwem mówiła kurator wystawy Dorota Szomko-Osękowska.
Nietrudno zauważyć, że Twoja sztuka skoncentrowana jest na człowieku. Mówi o tym, że indywidualny byt ludzki jest niezgłębioną tajemnicą. Jest syntezą skrytości i otwartości, „mroku nocy” i świetlistości poranka” (…) Na obrazach dominują akty kobiece, które ukazujesz na tle neoromantycznego pejzażu. Wyłaniają się w sposób tajemniczy, często spowite w unoszący się woal bądź jakieś draperie, które otulają albo zasłaniają ciało, emanując atmosferą intymności (…) Swoista gra z widzem, polegająca na zasłanianiu i odkrywaniu, dynamice mroku i jasności, stanowi zaproszenie do odkrywania ukrytych znaczeń i symboli. Owa nagość postaci, wyrażona nienachalnie, tajemniczo, nierzadko w zawoalowany sposób, służy podkreśleniu zmysłowości, ale również bezbronności, kruchości ludzkiego trwania (…) Cały czas pogłębiasz swoje widzenie w malarstwie. W porównaniu do wcześniejszych Twoich prac kolor zyskał temperatury, jest ważnym ich elementem. Dobór barw, migotliwość materii malarskiej, rozbłyski światła dają wrażenie obcowania z misternie, kunsztownie utkaną tkaniną…
Artysta nie krył zadowolenia z atmosfery towarzyszącej wernisażowi wystawy. Największej w jego karierze, ukazującej dorobek ostatnich trzech lat. – Dziękuję za zaproszenie, dziękuję za stworzenie świetnych warunków do zaaranżowania wystawy, za profesjonalną pomoc i serdeczność, z jaką zostałem tu przyjęty. Dziękuję za tak liczną obecność. Nie ukrywam, jak ogromnie ważnym jest to, iż wystawa ma miejsce w moim rodzinnym mieście – mówił.
- W twórczej pracy często chodził mi po głowie wątek mitycznej Arkadii, krainy symbolizującej stan szczęścia, spokoju i życia w harmonii z naturą. To swoisty raj utracony, do którego człowiek tęskni. Nagość na moich płótnach jest jakby potwierdzeniem, że czujemy się w nim bezpiecznie. Nawet ciemne miejsca mogą być bezpiecznym otoczeniem. Odnosiłem to do współczesności, świadom, że coraz trudniej o takie miejsca…
- Tytuł wystawy „Miejsce poza czasem”. Tym miejscem jest dla mnie Sanok, moje rodzinne miasto. Często wracam myślami do czasów mego dzieciństwa. Tak go zapamiętałem. Ciągle jeszcze odnajduję w nim fragmenty tamtego Sanoka, choć coraz mniej jest tych miejsc, które zachowały się w mej pamięci.
Otwarciu wystawy towarzyszyła projekcja filmu, ukazującego Jana Szczepkowskiego w pracy w swojej pracowni, mieszczącej się w kamienicy przy ulicy Kościuszki. Doceniając wartość i znaczenie otwartej wystawy, Muzeum Historyczne wydało piękny katalog, redakcji Jarosława Serafina i Ewy Kasprzak, z tekstami Doroty Szomko-Osękowskiej, w opracowaniu graficznym Barbary Finik.
Nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie zaprosić Państwa do obejrzenia wystawy sanockiego artysty malarza Jana Szczepkowskiego. Nie można jej nie zobaczyć!
Jan Szczepkowski urodził się w 1975 roku w Sanoku, tutaj pracuje, stąd czerpie inspiracje do swoich obrazów. Jest absolwentem wydziału malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pod skrzydłami uznanych mistrzów kształtował swój neoromantyczny styl. Uczył się w pracowniach malarstwa prof. Jacka Waltosia, prof. Grzegorza Bednarskiego i prof. Janusza Orbitowskiego oraz w pracowni drzeworytu prof. Zbigniewa Lutomskiego.
Po dziesięciu latach spędzonych w Krakowie młody artysta powrócił do Sanoka. – Dla mnie Sanok jest miastem przeszłości, jakby wyjętym z innych czasów. Wciąż czerpię z niego inspiracje do swoich obrazów, dostrzegam je zazwyczaj w sanockich zaułkach. Związane są one z historią miasta i jego klimatem sprzed wielu lat. Inspiracją do wielu moich obrazów są stare fotografie, a postaci, które się na nich pojawiają, są wzięte z przeszłości – powie o sobie artysta.
W swojej twórczości wykreował własny, niepowtarzalny świat, który znalazł uznanie w oczach krytyków, właścicieli uznanych galerii państwowych, domów aukcyjnych i kolekcjonerów. Jego obrazy, pełne emocji i symboli, zdobią ściany galerii i domów w Europie, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. O sztuce Jana Szczepkowskiego pisał m. in. znany poeta i prozaik Jacek Dehnel, a reprodukcja jego obrazu znalazła się w książce poświęconej Bruno Schulzowi „Drugie ciało pisarza”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.