Okres nauczania zdalnego od 5 klasy w górę aż po klasy maturalne czy ostatnie klasy szkół branżowych trwa do 27 lutego, czyli nazajutrz ostatniego dnia lutego jest powrót do nauki stacjonarnej już we wszystkich typach szkół.
- podkreślił wiceminister w programie "Sygnały Dnia" Polskiego Radia.
Rzymkowski zaznaczył, że Ministerstwo nie przewiduje zamknięcia przedszkoli. Dodał, że funkcjonowały one "przez prawie cały okres pandemii" i frekwencja w nich nigdy nie spadła poniżej 90 proc.
To jest chyba najlepszy wyznacznik tego, że akurat problemu w przedszkolach czy najniższych klasach podstawowych po prostu nie ma. Natomiast masowość przechodzenia na kwarantannę w klasach wyższych ocierała się o sparaliżowanie instytucji sanepidu.
- podkreślił.
Wiceminister pytany czy szkoły uznawane są za punkt zapalny pandemii koronawirusa odpowiedział, że "szkoły nie są punktem zapalnym, natomiast w sytuacji, kiedy stacje sanitarno-epidemiologiczne nie były w stanie wystawiać w terminie kwarantann zwłaszcza wobec uczniów i ich rodzin groziło to paraliżem działu administracji rządowej". Nie mieliśmy wyboru - wyznał.
"Mam pełną świadomość konsekwencji nauczania zdalnego; my, jako ministerstwo mamy doskonałą świadomość konsekwencji, dlatego też wprowadzamy naukę zdalną tylko na cztery tygodnie i to jeszcze w okresie, kiedy przez połowę tego czasu uczniowie przebywają na feriach" - wyjaśnił.
Rzymkowski zaapelował również do nauczycieli, aby pomimo nauki zdalnej próbowali prowadzić swoje zajęcia z sal lekcyjnych, a nie z domu. (PAP)
Jakie jest Wasze zdanie na temat nauki zdalnej, a raczej nie wprowadzenia jej w młodszych klasach? Prosimy o wyrażenie swojego zdania w ankiecie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.