Obecnym komendantem SSR jest Ryszard Rygliszyn, który zamiłowanie do wędkowania przejawiał już od dziecka. Za jego kadencji w straży udzielało się około stu strażników. Obecnie jest tylko 27, ponieważ nadzorowanie łowisk nie należy do najprzyjemniejszych.
– Trafiają do nas ludzie z różnym wykształceniem i wykonujący różne zawody – mówi Rygliszyn. – Wśród nich należy wymienić chociażby Ernesta Nowaka, burmistrza Zagórza. Nie jest łatwo działać w Społecznej Straży Rybackiej, ponieważ wszyscy pracują u nas bezinteresownie i w dodatku narażeni są na drwiny i ataki ze strony pseudowędkarzy. Nie posiadamy żadnej broni. Możemy jedynie w razie konieczności użyć gazu pieprzowego. Nie mamy też ubrań. Strażnicy za własne pieniądze kupują sobie strój i buty, żeby odpowiednio prezentować się nad wodą – dodaje
Rygliszyn ma żal do okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie, że przez 16 lat dopomógł im tylko raz, przekazując dziesięć kamizelek.
Więcej w 40 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka