Wezmą w nim udział zespoły złożone z zawodników urodzonych w roku 2007 i młodszych, reprezentujących takie kluby jak: HC Koszyce, MOGO Ryga, Dynamo Mińsk, HK Brześć, Tyskie Lwy Tychy oraz drużyna Poland Select U12.
Honorowy patronat nad turniejem objął Poseł na Sejm RP, członek sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, Piotr Uruski.
Piotr Milan zginął tragicznie w drodze powrotnej z meczu rozegranego w Sosnowcu, 20 km od celu w miejscowości Gniewoszówka. Autokar wiozący zawodników uderzony potężnym podmuchem wiatru, na śliskiej, oblodzonej drodze wpadł w poślizg i mimo prób kierowcy utrzymania pojazdu na jezdni - uderzony po raz drugi wiatrem o olbrzymiej sile stoczył się ze skarpy przewracając się na dach. Tragedii dopełnił fakt, że większość pasażerów spała i nie miała możliwości obronienia się przed skutkami wypadku. Wraz z nim zginęły jeszcze dwie osoby - sympatia jednego z hokeistów Izabela Suska i student wracający z drużyną do domu Tomasz Och. - Zdrzemnąłem się. W pewnym momencie obudziły mnie krzyki i poczułem, że autobus zaczął się przechylać. Złapałem się siedzenia i to mnie chyba uratowało. Najbardziej ucierpieli ci, którzy siedzieli z lewej strony - wspominał później Arkadiusz Burnat, jeden z hokeistów, który jechał w tamtym autokarze, a obecnie trener dębickiej młodzieży. Z ustaleń policji wynikało, że osoby, które zginęły, w momencie katastrofy wypadły wraz z rozbitymi szybami i zostały przygniecione przez autobus. Jak wykazały badania policji, kierowca autobusu był trzeźwy, a pojazd jechał z minimalną prędkością 20 km na godzinę. 25 stycznia 1995 roku kilka tysięcy ludzi pożegnało na cmentarzu przy ul. Rymanowskiej Piotra Milana. Na trumnie obok kwiatów położono koszulkę z numerem "7", w której reprezentował Sanok na lodowiskach całego kraju. Od tego czasu numer ten jest zastrzeżony i żaden zawodnik nie może grać z nim w Sanoku. Na lodowisku Torsan Piotr Milan był upamiętniony tablicą z ukazanym numerem 7 wraz z krzyżem, pod którą stale palił się znicz. W Arenie Sanok koszulka z numerem 7 wisi w widocznym miejscu.
źródło: materiały nadesłane