Niekończące się sznury samochodów w ślimaczym tempie sunących ku Zaporze i w przeciwnym kierunku, motocykle szybko i sprawnie omijające rozgrzane auta, rowerzyści prowadzący swoje dwukołowe pojazdy chodnikiem lub poboczem- oto obraz Soliny.
Ci, którzy poruszają się pieszo, korzystają z każdego skrawka cienia rzucanego przez przydrożne drzewa, by ochłonąć i odpocząć od skwaru. Przy Zaporze 27 stopni Celsjusza a na Zaporze tłumy uzbrojonych w butelki z wodą turystów, wokół budek z wyrobami bieszczadzkimi pusto, no bo po co komu kierpce albo pięknie rzeźbione figury aniołów, czy obrazy malowane pędzlem miejscowych artystów?
Za to chińskie zabawki, poduszki ze skrzypiącego w dłoniach nylonu czy plastikowe dmuchawki z tegoż kraju, robią furorę. Aha, jeszcze lody świetnie się sprzedają, choć cena jednej kulki aż 3 złote kosztuje, więc trzykrotnie więcej niż przy wspomnianej Marszałkowskiej.
Jedni sami, inni z psami, choć niewiele wyobraźni potrzeba, by przewidzieć co się dzieje z psimi łapami maszerującymi po rozgrzanym niewyobrażalnie deptaku na Zaporze. Jeśli jednakowoż wyobraźni psim właścicielom nie wystarcza, powinni sprawdzić to chodząc po Zaporze boso.
Krótki byłby to spacer, oj krótki!"