Składowisko odpadów znajduje się w odległości trzystu metrów od leśniczówki na tak zwanym „osiedlu na szybie”. Jak twierdzi nasz czytelnik, urządzili go sobie mieszkańcy wsi, którzy od pewnego czasu pozbywają się w tym miejscu niechcianych resztek. Śmiecących nie odstrasza nawet tabliczka umiejscowiona przed wejściem do lasu, na której dużymi literami napisano: wywóz śmieci zabroniony pod karą grzywny.
Według słów mężczyzny problem zgłoszono w leśniczówce, ale leśniczy utrzymuje, że nic nie może w tej sprawie zrobić.
Postanowiliśmy skontaktować się z pracownikiem Nadleśnictwa Lesko z leśniczówki w Zahutyniu. Maciej Skrzeszewski potwierdził, że problem był zgłaszany i to nadleśnictwo jako zarządca odpowiada za ten teren.
- Problem ze śmieciami jest ogólny i dotyczy nie tylko tamtego miejsca – poinformował leśniczy. - Istnieje kłopot z ustaleniem winnych, gdyż jest ich wielu, a w pobliżu znajduje się osiedle domów. W nocy każdy może przyjść i wyrzucić, co mu się podoba. W miarę swoich możliwości staram się to porządkować albo zabezpieczać, ale ciężko na bieżąco to robić, bo teren jest rozległy. Ludzie robią po swojemu, mimo że płacą za wywóz śmieci. Często zdarza się, że spacerowicze wyrzucają worki. A mi trudno chodzić po lesie i to zbierać. Mam też inne obowiązki.
Więcej w 1 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka