11 maja pisaliśmy o problemie tutejszych gospodarzy z niszczeniem drogi przez ciężarówki wiozące materiał na budowę boiska koło szkoły. Jak informuje mieszkaniec wsi, niedługo po ukazaniu się artykułu w naszej gazecie pojawiła się komisja z gminy, by ocenić sytuację.
- Początkiem lipca przywieziono trochę klinca - informuje mężczyzna. - Sami musieliśmy koparką wyrównać ten materiał. Tłumaczyliśmy komisji, że potrzebne jest położenie asfaltu, ale z tym jest ciężko - kwituje.
Bogdan Golowski, inspektor ds. inwestycji UG Zarszyn udzielił informacji w sprawie.
- Zrobiliśmy remont ulicy Sportowej - wyjaśnia. - Uważam, że gmina Zarszyn zrobiła wszystko, co było w jej mocy. Mieszkańcy chcieli asfalt, ale nie jest to możliwe, bo gminy póki co na takie wydatki nie stać. Na miejsce pojechała komisja, która stwierdziła, że uszkodzenia są praktycznie znikome. Zawieźliśmy warstwę tłucznia i doprowadziliśmy drogę do stanu pierwotnego. Mieszkańcy nie zgłaszają nam zastrzeżeń - podsumowuje.