Czuję jednak pewien niedosyt i mam nieodparte wrażenie, że czas kampanii był czasem bilbordów i obietnic, bardziej przypominał show niż rzetelne pokazanie przygotowania do sprawowania władzy. Bardzo żałuje, że nie doszło do debaty. Niewątpliwie, oczekuję jej w II turze.
Zastanówmy się kogo wybieramy? Showmana czy włodarza miasta, który ma zapewnić nam wszystkim godziwe warunki do rozwoju. Oczywiście można powiedzieć, że widzę to okiem tego, który nie osiągnął sukcesu. Jednak musimy mieć świadomość, że stare przysłowie mówi „jak sobie pościelisz tak się wyśpisz”.
Teraz z pozycji wyborcy będę obserwował to co będzie działo się przez najbliższe dwa tygodnie. W niedzielę 4.11 zagłosuję na mojego kandydata zgodnie z moimi przekonaniami. Mając na uwadze, że byłem jedynym kandydatem, który musiał zmagać się nie tylko z kampanią, ale i normalną pracą nie będę miał czasu na odpoczynek. Przechodzę płynnie do zwykłej pracy. Mam nadzieję, że niczego nie zaniedbałem.
Wszystkim niezmiernie gorąco dziękuję za okazane wsparcie. Mam nadzieję, że moi przesympatyczni kontrkandydaci, którzy przeszli do drugiej tury mają pełną świadomość tego co ich czeka. Nadchodzi bowiem niełatwy czas który muszą właściwie wykorzystać. Sanok potrzebuje jako Burmistrza człowieka wybitnego który nie będzie małostkowy, będzie miał charakter i będzie pracował dla dobra miasta i jego mieszkańców. Takiego człowieka, ponad podziałami, nam wszystkim życzę.