Niejednokrotnie podejmowaliśmy już ten temat w gazecie, ale czytelnicy zawiadamiają nas o kolejnych "problematycznych" dojazdach do swoich posesji.
- Dróg w takim stanie jest dużo - kwituje Andrzej Betlej, wójt gminy Zarszyn. - Takie inwestycje przeprowadzamy ze środków własnych. Gdyby były pieniądze, to dałoby się naprawić wszystkie drogi w ciągu jednego miesiąca. W obecnej sytuacji robimy to stopniowo, co roku po kilka dróg. Teraz prace przeprowadzono w Długiem czy w Pastwiskach. Trzeba cierpliwie czekać na swoją kolej - dodaje.