W niedzielę (20 grudnia) czasu lokalnego około godziny 21:00 dostałem informację o tym, że Francja zmyka granicę nawet dla transportu. W poniedziałek koło godziny 13 dostaliśmy informację, że można ustawiać się na autostradzie M20 w stronę portu Dover. Korek wynosił około 35 km od portu. O godzinie 2 w nocy dzisiaj policja pobudziła kierowców i skierowała na lotnisko Kent Airport.
Od godziny około 5:00 rano nie ma żadnych wiadomości. Port zamknięty, nie możemy wrócić do rodziny na Święta, która czeka na nas w Polsce. Polacy w Anglii zorganizowali dla nas zbiórkę żywności, wody oraz najpotrzebniejszych rzeczy, ale nie zostali wpuszczeni na teren lotniska. Ochrona dowozi jedzenie i wodę, ale od rana nikt z nas nie mógł nic zjeść. Zostały rozdane broszury, w których była informacja o zakazie gotowania w kabinie jak i w obrębie ciężarówek. Aktualnie godzina 17:00 a my od godziny stoimy w kolejce po coś do jedzenia. Jak długo to potrwa, nikt nas nie informuje.
- Relacjonuje sanoczanin Pan Michał, pracujący jako kierowca w firmie transportowej.
Kilka tysięcy ciężarówek utknęło na południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii. Kierowcy nie mogą wrócić do Europy po wprowadzeniu przez Francję 48-godzinnego zakazu wjazdu dla podróżujących ze Zjednoczonego Królestwa. Z każdą chwilą maleją szanse na to, że kierowcy zdążą dotrzeć na święta do swoich domów. Władze Francji zamknęły granice dla osób podróżujących z Wielkiej Brytanii na wieść o nowym szczepie koronawirusa. Zakaz wjazdu dotyczy transportu osobowego i towarowego odbywającego się drogą morską, lotniczą, lądową i kolejową
W kolejce przed portem stoi już ok. 500 samochodów ciężarowych.