- Zależy nam na integracji naszego środowiska ze środowiskiem zewnętrznym - mówi Alicja Kocyłowska, prezes sanockiego Towarzystwa im. Brata Alberta w Sanoku. - Chcemy pokazać, że osoby bezdomne, to nie zawsze nałogowi alkoholicy śpiący na ławkach. Bardzo często są to ludzie skrzywdzeni przez los, z bardzo zawiłymi życiorysami. Historie niektórych z naszych podopiecznych to prawdziwe rodzinne dramaty. Niezależnie od tego, kto z jakiego powodu się u nas znalazł, nikogo nie oceniamy. Pomagamy, bo wiemy, że bez nas nie dadzą sobie rady. To wartościowi, dobrzy ludzie, którzy jak każdy potrzebują akceptacji.
- To dla nas ważne, bo większość społeczeństwa ma o nas błędne zdanie, a dzięki takim inicjatywom mamy możliwość porozmawiać z ludźmi i pokazać, jacy naprawdę jesteśmy – dodaje jeden z mieszkańców Domu Inwalidy Bezdomnego w Sanoku.
Placówka powstała w 1993 roku. To jedyne schronisko dla bezdomnych w Polsce, które kwateruje osoby niepełnosprawne. Aktualnie przebywa tam około 80 mężczyzn z całej Polski. Zimą ta liczba rośnie nawet do ponad 100.
Towarzystwo im. św. Brata Alberta w Sanoku działa już od 27 lat. To tutaj znajdują pomoc bezdomni, chorzy i ubodzy. Oprócz Domu Inwalidy Bezdomnego Towarzystwo prowadzi jadłodajnię, łaźnię i punkt "Dar Serca", gdzie potrzebujący mogą dostać m.in. odzież, buty i środki czystości. Kilka lat temu w Olchowcach w budynku po jednostce wojskowej utworzono ośrodek pielęgnacyjno-opiekuńczy pełniący także rolę hospicjum.