Na przystanku przy przychodni na ul. Lipińskiego, 19 sierpnia około 19.30, do autobusu MPK linii nr 3, wsiadł młody "napakowany" i wytatuowany człowiek, wygolony na łyso. Ciągnął ze sobą drugiego, znacznie starszego, z wystającą z krtani rurką od tracheotomii, który opierał się i nie chciał jechać. Obaj byli pijani. Młody człowiek wrzucił do autobusu torbę z piwami, które się potłukły. Zbierając szkło, mocno się pokaleczył i zakrwawił cały autobus. W tym czasie starszy mężczyzna dwukrotnie uciekał i młodzian wciągał go z powrotem do pojazdu. Uderzył butelką w drzwi, krzyczał i wyzywał pasażerów. Starszą kobietę, która schyliła się po torebkę, mocno uderzył ręką w bok.
Kierowca wezwał policję. Agresor wpadł w szał i żądając dalszej jazdy, wyzywał kierowcę, którego od pobicia uratowała tylko szyba ochronna.
- Powiedziałem mu, że nie jadę i że zaraz przyjedzie policja - relacjonuje kierowca. - Wtedy wziął torbę i dziadka "pod pachę" i wyprowadził z autobusu. Bił jeszcze pięściami po szybach od zewnątrz i krzyczał.
Mężczyźni wycofali się w ulicę Kołłątaja. Po około 15 minutach przyjechała policja i ruszyła w pościg.
Przebieg zajścia potwierdza st. asp. Anna Oleniacz, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.
- Ze wstępnych ustaleń wynikało, że agresywny był w szczególności jeden z pasażerów - informuje. - (...) W czasie patrolowania okolicy w poszukiwaniu sprawcy, na ul. Kościelnej w Sanoku policjanci zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi. W trakcie legitymowania mężczyzna był pobudzony, agresywny i nie stosował się do poleceń policjantów. 27-letni mieszkaniec powiatu sanockiego został zatrzymany w policyjnym areszcie do czasu wytrzeźwienia i uspokojenia się.
Po badaniu okazało się, że miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Więcej w 35 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka