reklama
reklama

Honorowy Obywatel Miasta Sanoka - Jerzy Ginalski

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Piątek, 3 grudnia 2021 roku. Niby zwyczajny dzień, a jednak niezwyczajny. Bo czymś niezwyczajnym jest nadawanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Sanoka, zwłaszcza jeśli dochodzi do tego z inicjatywy obywatelskiej. W historii królewskiego Sanoka jest to pierwszy taki przypadek. Tym samym, osoba wyróżniona takim tytułem, ma szczególny powód do dumy i satysfakcji. Zdradźmy, że bohaterem wydarzenia jest JERZY GINALSKI, od 22 lat dyrektor Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.
reklama

Inicjatywa uhonorowania Jerzego Ginalskiego tym zaszczytnym wyróżnieniem wyszła od stowarzyszenia Demokraci Ziemi Sanockiej, natrafiając na bardzo podatny grunt. Rozkochani w swojej perle muzealnej sanoczanie, bardzo chętnie podpisywali się na listach poparcia, w komentarzach chwaląc pomysłodawców za inicjatywę i dziękując za nią. Tego samego zdania byli radni Rady Miasta Sanoka, którzy 25 czerwca 2020 roku jednomyślnie opowiedzieli się za przyjęciem uchwały o nadaniu Jerzemu Ginalskiemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Sanoka. 

Pomysł i mocne argumenty Demokratów

Uroczystość nadania tytułu, która odbyła się 3 grudnia br. w auli Uczelni Państwowej w Sanoku, zgromadziła liczne grono przyjaciół jej bohatera, wśród nich przedstawicieli władz miasta i powiatu, samorządowców, reprezentantów instytucji kultury. Rozpoczęła się od przedstawienia wniosku o nadanie tytułu Jerzemu Ginalskiemu, z jakim Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej, liczący 16 osób, wystąpił do Rady Miasta. Uczynił to Sławomir Miklicz, przewodniczący tegoż komitetu. Podkreślił w nim znakomite zasługi, jakimi wpisał się w historię Sanoka kandydat na „Honorowego” – „Jego odkrycie archeologiczne - grodzisko Horodyszcze – na trwałe wpisało się w historię ziemi sanockiej…” A potem był już skansen i niesamowita ofensywa inwestycyjna, która z roku na rok odmieniała jego oblicze.

Amfiteatr, sektor naftowy, dwór szlachecki, rynek galicyjski i synagoga z Połańca, każda z nich wzbudzała podziw nie tylko sanoczan i turystów, ale także śledzących każdy ruch Jerzego Ginalskiego muzealników. Niewątpliwie hitem stał się Rynek Galicyjski, doskonała wizja małego miasteczka z przełomu XIX i XX wieku. Hitem, a jednocześnie, jak na rynek przystało, wizytówką sanockiego skansenu.

Obsypany gradem nagród, z tytułem „Najlepszy Produkt Turystyczny 2019 r. w Polsce” oraz główną nagrodą w ogólnopolskim konkursie „Polska pięknieje – 7 cudów funduszy europejskich” w kategorii obiekt turystyczny, jest prawdziwą dumą sanoczan. – „To mieszkańcy Sanoka przyznali Ci ten zaszczytny tytuł, dołączyłeś do zacnego grona osób, które zasłużyły się dla tego miasta. Z całego serca Ci gratulujemy i jesteśmy dumni, że możemy być w tym momencie z Tobą” – zakończył swe wystąpienie S. Miklicz.

Do Sanoka przywiodły go…ryby!

O swej „sanockiej przygodzie”, która stała się przygodą jego życia, zajmująco opowiadał sam jej bohater.

- „Zabrzmi to śmiesznie, ale sporo prawdy jest w tym, że w Sanoku pojawiłem się dzięki… rybom, albo inaczej, dzięki swej pasji wędkarskiej. Już wcześniej bowiem kochałem San, na którym lubiłem wędkować, a także Sanok. Miało to pewien wpływ na to, że w 1995 roku rozpocząłem badania „mojego” grodziska, trepczańskiego Horodyszcza, co bardzo zbliżyło mnie do Sanoka i sanoczan, za którymi wcześniej tęskniłem.
Bardzo chciałem mieć tu przyjaciela, do którego mógłbym zadzwonić i zapytać jaka woda na Sanie i czy ryba bierze. Kiedy więc odkryłem wczesnośredniowieczny Sanok, pomyślałem, że może warto byłoby w nim osiąść na stałe. Okazja nadarzyła się w 1999 roku w postaci ogłoszonego konkursu na dyrektora Muzeum Budownictwa Ludowego (…)

Czy wybiorą archeologa, w dodatku z Krosna?

- „Obaw miałem co niemiara. Po pierwsze, nie byłem stąd. W dodatku, pochodziłem z miasta, które w tamtym czasie sanoczanie niezbyt kochali. Po drugie, z wykształcenia byłem archeologiem, nie etnografem. Nie wiedziałem, jak zostanie to przyjęte przez komisję konkursową. Po trzecie wreszcie, nie miałem pewności czy podołam. Wszak miałem zastąpić znanego i uznanego prof. Jerzego Czajkowskiego. Ostatecznie, postanowiłem podjąć wyzwanie. Z powodzeniem!

Mniej więcej po roku wiedziałem, że to była słuszna decyzja. To był czas, w którym doświadczyłem, iż trafiłem tu na fantastycznych ludzi, z którymi można góry przewracać. Poza tym uświadomiłem sobie, że znalazłem się w komfortowych warunkach, a polegały one na tym, że ja nic nie musiałem wymyślać, gdyż zrobili to już moi poprzednicy. Na ich liście priorytetów, która stała się moją listą, znajdowały się: rynek galicyjski i dwór szlachecki. W moich, a w zasadzie to w naszych rękach, była tylko ich realizacja (…)

- Mój komfort wynikał jeszcze z czegoś innego. Otóż dość szybko zorientowałem się, że wszyscy mieszkańcy ziemi sanockiej, bez względu na podziały takie jak: miasto i wieś, opcje polityczne, wyznania itp. utożsamiają się ze skansenem, zawsze to był „ich” skansen, „ich” duma, „ich” perła. W takich warunkach chciało i chce się pracować. Mój ulubiony pisarz Joseph Conrad zdradził kiedyś taką swoją myśl: „Nie lubię pracy – nikt jej nie lubi – lecz lubię w niej to, co się w niej kryje: szansę na odnalezienie siebie, własnej rzeczywistości!” Dziś mogę się Państwu zwierzyć: ja się w niej cudownie odnalazłem! W dużej mierze dzięki Wam! Z całego serca dziękuję! 

 

 Bitwa o Rynek „galicyjski” w nazwie

- „Czy w ciągu tych 22 lat były trudne chwile, momenty zwątpienia? Oczywiście, że były. Dziś nie pora o nich mówić, ale przypomnę Państwu czas poprzedzający przystąpienie do realizacji największego zadania w historii muzeum, jaką była budowa Rynku galicyjskiego. Kiedy wydawało się, że wszystko jest już na prostej, jeden z radnych wojewódzkich wszczął batalię przeciwko projektowi twierdząc, że w planie inwestycyjnym województwa nie może znaleźć się zadanie o nazwie „rynek galicyjski”. Słowo: „galicyjski” uznał za coś uwłaczającego, coś, co się źle kojarzy.

Padły nawet słowa, że finansowanie projektu z określeniem: „galicyjski” w nazwie, byłoby sprzeczne z …Konstytucją! Rozpętała się burza medialna, z udziałem wielkich autorytetów: historyków, muzealników, dziennikarzy. Przeciwnicy „rynku galicyjskiego” byli głusi na wszelkie argumenty, ale mięknąc zaproponowali, żeby zmienić nazwę projektu na: „Budowa XIX-wiecznego Rynku małomiasteczkowego województwa podkarpackiego”. To tylko mogło go jeszcze uratować. Zaproponowano głosowanie, w którym jednym głosem zwyciężył „Rynek galicyjski”! Dziś się Państwu przyznam: w przypadku przegranej, byłem gotów złożyć rezygnację z zajmowanego stanowiska… I wiem, że byłaby przyjęta (…)

 

Ostre rżnięcie z ministrem na otwarcie

- Ale były też chwile radości, a tych było zdecydowanie więcej. Wspominam dzień 16 września 1911 roku. Uroczystość otwarcia Rynku galicyjskiego, znakomici goście i zaproszenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego do oficjalnego otwarcia, a wymyśliliśmy, że symbolem tego aktu będzie nie przecięcie wstęgi, którego nie toleruję, lecz przecięcie drewnianego kloca piłą tzw. moja-twoja. Ale było radości… I ostatnio, otwarcie zrekonstruowanej XVIII-wiecznej synagogi z Połańca, obiektu, który cudownie wypełnił skansen i pokazał, że kiedyś te tereny licznie zamieszkiwali Żydzi. Jego rangę podnosi fakt, że jest to jedyna w Polsce synagoga drewniana. Nie ukrywam, że jej zaistnienie dało mi ogrom satysfakcji, zwłaszcza że zrobiliśmy to całkowicie własnymi siłami. 

 

  Skansen. Zawsze ceniony, zawsze ponad podziałami

- Kierując muzeum, przeżyłem sześciu starostów i pięciu burmistrzów, reprezentujących różne opcje polityczne, różne poglądy. Ale szczerze Państwu powiem, że na hasło: „skansen” wszystkie drzwi ich gabinetów były jednakowo otwarte. I za dziękuję! Dziękuję swoim współpracownikom i całej załodze: zawsze utożsamiającym się z muzeum, mocno zaangażowanym i profesjonalnym na swoich odcinkach pracy. To, co się nam udało osiągnąć, to nasze wspólne dzieło! Dziękuję inicjatorom działań, które miały na celu przyznanie mi tytułu Honorowego Obywatela Sanoka, komitetowi inicjatywy uchwałodawczej i tym wszystkim, którzy podpisali się pod tym. Dziękuję wszystkim miłośnikom i sympatykom muzeum. I wreszcie dziękuję moim najbliższym: Katarzynie, Małgorzacie i Jankowi, który jest już rodowitym sanoczaninem.    

 Miasto chce się odwdzięczyć

A potem do głosu doszli goście. Wszyscy chcieli pospieszyć z gratulacjami i wyrazić słowa uznania za „nasz” skansen, piękny i dumny, za ćwierć wieku pracy Jerzego Ginalskiego na rzecz Sanoka i polskiej kultury.

– „Skansen stał się prawdziwym skarbem naszego miasta, promującym go w kraju i poza granicami. Jest żywą instytucją naukową, wydawniczą, a także organizatorem bądź współorganizatorem wielu wydarzeń kulturalnych.

Dziękuję za lata pracy i wielkie dokonania, za Rynek i dwór, za synagogę, za cudowne polichromie, które ozdobiły obiekty sakralne, za gospodarską rękę i skrupulatne utrzymywanie obiektów w jak najlepszym stanie. Dziękuję za zbudowanie wspaniałej załogi, co jest dewizą najlepszego menagera. I to jeszcze nie wszystko, co Sanok Panu zawdzięcza. Otóż zawdzięcza Panu jeszcze odszukanie swoich korzeni, sięgających XII wieku, a odkrytych przez Pana na grodzisku Horodyszcze. Czuję się zaszczycony, że mogę dziś Panu wręczyć insygnium, oznakę godności w postaci tytułu Honorowego Obywatela. 

- powiedział burmistrz Sanoka, Tomasz Matuszewski.

Z gratulacjami i wyrazami najwyższego uznania pospieszyli także inni Honorowi Obywatele Sanoka: ks. dr Andrzej Skiba, dr Stanisław Kułakowski, Wiesław Banach i Krystyna Chowaniec.  W powitaniu nowego członka rodziny sanockich Honorowych znalazły się mi.in. takie słowa: – „Życzymy Ci, drogi Jurku, zdrowia, sił i cierpliwości. Pragniemy Cię zapewnić, że nie jesteś sam! – powiedział b. dyrektor Muzeum Historycznego Wiesław Banach. 

Z iskrami radości w oczach, zasiadający na wielkim tronie, na honorowym miejscu, bohater uroczystości, powitał na scenie grupę swoich współpracowników. Dziękowali Mu za wszystko, za postawę, za mądrość, za dokonania, za skansen.

– Dzisiejszy dzień napawa nas wielką dumą. Pragniemy wyrazić Panu naszą głęboką wdzięczność za wszystkie wspólne lata.

– mówił w imieniu całej załogi Hubert Ossadnik. 

Starosta sanocki Stanisław Chęć i b. starosta Wacław Krawczyk oraz wójt gminy Sanok Anna Hałas wraz z przewodniczącym Rady Gminy Tadeuszem Wojtasem gratulowali dokonań, nie kryjąc radości z faktu, iż Jerzy Ginalski jest mieszkańcem ich gminy.

– „Nie każda gmina wiejska ma u siebie honorowego obywatela miasta" – mówili z dumą. Dziękowali za znakomitą współpracę, za dziesiątki wspaniałych imprez, które współorganizowali, w których frekwencja najpełniej wyrażała opinię, jak bardzo mieszkańcy ziemi sanockiej kochają skansen. 

W imieniu „ludzi z branży”, muzealników i konserwatorów dzieł sztuki, wystąpił b. wojewódzki konserwator zabytków Zdzisław Gil, serdeczny przyjaciel skansenu.

– „To dla nas też wielki dzień. Dumni jesteśmy, że w swoim gronie mamy kogoś, kogo tak pięknie w sanockim grodzie wyróżniono” – powiedział.

Upominkiem muzycznym uroczystości był występ duetu akordeonowego Państwowej Szkoły Muzycznej w Sanoku: Filip Siwiecki i Kacper Kosztyła.

W imieniu Czytelników portalu Korso Sanockie, jego kierownictwa i osób tworzących go, pragniemy pogratulować Honorowemu Obywatelowi Sanoka Jerzemu Ginalskiemu tego najwyższego w Małej Ojczyźnie wyróżnienia, Demokratom Ziemi Sanockiej za obywatelską inicjatywę, która nadaje mu szczególną wartość, Radzie Miasta za działanie ponad podziałami i stworzenie dobrego klimatu wokół tego wydarzenia.

A głównemu bohaterowi? Ktoś wyliczył, że w czasie 22 lat kierowania Muzeum,
pokonując trasę: siedziba MBL – skansen przemierzył ponad 20 tysięcy kilometrów.

Drogi Honorowy Obywatelu!
Życzymy Ci, a także i sobie, aby dano Ci szansę podwyższyć ten wynik do 25 tysięcy kilometrów!
I wierzymy, że sanoczanie zrobią wszystko, aby tak się stało!

 

Honorowy Obywatel Sanoka


fot. Jacek Proszyk 


Jerzy Józef Ginalski
urodzony 19 marca 1957 w Krośnie jest absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Krośnie. Ukończył studia na kierunku archeologia Polski i powszechna na Uniwersytecie Jagiellońskim. 

Zawodowo zajmował się muzealnictwem w Wydziale Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Krośnie, następnie pracował w krośnieńskim Muzeum Okręgowym w Krośnie, po czym pełnił funkcję Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Archeologicznych w Państwowej Służbie Ochrony Zabytków, także w Krośnie. Był kierownikiem misji archeologicznych w Niemczech i Bułgarii.   

Badania Jerzego Ginalskiego, prowadzone na terenie Pogórzy Karpackich, Dołów Jasielsko-Sanockich, Beskidu Niskiego i Bieszczadów odsłoniły nowy obraz osadnictwa na Podkarpaciu. Był on realizatorem projektu badawczego, finansowanego ze środków Komitetu Badań Naukowych w Warszawie, o wczesnośredniowiecznym kompleksie osadniczym w Trepczy. Jego odkrycie archeologiczne – grodzisko „Horodyszcze”, na stałe wpisało się w historię Sanoka. To miejsce, gdzie zlokalizowany został pierwotny Sanok, wzmiankowany po raz pierwszy w staroruskich źródłach w 1150 roku. 

Od 15 lipca 1999 roku Jerzy Ginalski jest dyrektorem Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. W tym czasie sanocki skansen zmienił swoje oblicze, stając się jedną z najlepszych i najzacniejszych jednostek muzealnych w kraju. Każdego roku regularnie zwiedza go około 150 tys. turystów.

Jerzy Ginalski jest członkiem Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. Prowadził wykłady w Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Jest autorem licznych publikacji z dziedziny archeologii.

 

Nagrody i odznaczenia

Spośród nagród, wyróżnień i odznaczeń wybraliśmy kilka, których Jerzy Ginalski stał się posiadaczem. Oto one:

- Nagroda Zarządu Woj. Podkarpackiego w dziedzinie ochrony kultury (2002),

- Za Zasługi dla Turystyki (2004),

- Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” (2008),

- Tytuł „Człowieka Roku Ziemi Sanockiej 2010”,

- Złota odznaka „Za opiekę nad zabytkami” (2012),

- Złoty Krzyż Zasługi (2012),

- VIP Kultura – Najbardziej Wpływowi Podkarpacia (2014),

- Złota Odznaka Zasłużonego Działacza Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (2019).

 

Nagrody i odznaczenia dla Muzeum Budownictwa Ludowego pod kierownictwem dyr. Jerzego Ginalskiego:

- I nagroda w XXXII Konkursie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Sybilla 2011 - Wydarzenie Muzealne Roku” w ktg. „Zarządzanie i organizacja, w tym inwestycje muzealne” (za Galicyjski Rynek);

- Nagroda główna w konkursie „Wzorowe Podkarpackie” (2013);

- Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za skuteczne wykorzystywanie środków UE na kulturę w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007-2013”;

- Nagroda główna w VII edycji ogólnopolskiego konkursu „Polska pięknieje – 7 cudów funduszy europejskich” w kategorii obiekt turystyczny;

- Krajowy Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej (najważniejsza nagroda w branży turystycznej) w kategorii na „Najlepszy Produkt Turystyczny 2019 roku" oraz główna nagroda w konkursie "Ambasador Wschodu" w kategorii „Turystyka”.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama