Zarówno dla Moniki Lenart, jak i Anny Marut to nie był pierwszy raz, gdy do swoich domów przyjęły studentów z zagranicy.
- To mój trzeci raz – mówi Monika. - Po raz pierwszy gościłam u siebie obcokrajowca w trzeciej klasie gimnazjum. Później był rok przerwy, gdyż nie udało się zorganizować projektu.
Jak wspominają Monika i Anna, na początku rodzice obu dziewczyn podchodzili do tego pomysłu z pewną dozą sceptycyzmu. Jednak z czasem zauważyli sporo korzyści wynikających z takich odwiedzin.
- Moi rodzice spostrzegli, że w trakcie wizyty ich angielski poprawił się, a sama komunikatywność wzrosła - mówi Anna. - Byli bardzo zadowoleni, więc w tym roku od razu się zgodzili na przyjęcie obcokrajowca.
Więcej w 3 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka