Do nietypowego odkrycia doszło w trakcie budowy oświetlenia przy cmentarzu w Pielni. Część kości wydobyła koparka. Urząd Gminy w Zarszynie powiadomił policję oraz prokuraturę, która nie będzie prowadziła postępowania w tej sprawie, gdyż są to szczątki powojenne. Pracownicy urzędu skierowali więc pismo do Instytutu Pamięci Narodowej.
Zgodnie z procedurą, aby uzyskać od IPN-u pozwolenie na ekshumację szczątków, trzeba zebrać zgodę od właściciela gruntu - w tym przypadku od księdza proboszcza, ponieważ jest to działka parafialna, Urzędu Wojewódzkiego, który zaproponował miejsce pochówku w Sanoku oraz Urzędu Miasta Sanoka, który zdecyduje, czy kości spoczną na sanockim cmentarzu, a jeśli tak, to w której kwaterze. Obecnie Urząd Gminy w Zarszynie czeka na decyzję sanockiego magistratu.
Piotr Kotowicz, pracownik Muzeum Historycznego w Sanoku, który pracował na miejscu znalezienia szczątków wraz z innym archeologiem zaznacza, że na obecną chwilę niewiele można powiedzieć na temat znaleziska, gdyż nadal trwa procedura, która uniemożliwia przeprowadzenie ekshumacji.
- Tuż przed cmentarzem w Pielni odkryto szczątki dwóch żołnierzy z czasów II wojny światowej - mówi. - Prawdopodobnie są to żołnierze radzieccy, na co wskazuje znaleziona przy nich część przerdzewiałego hełmu. Nie wiemy, czy my będziemy prowadzić prace nad znaleziskiem, czy wybrana fundacja, która zajmuje się ekshumacją takich szczątków.
Jak mówi jeden z okolicznych mieszkańców, kości wykopano na obszarze starego grekokatolickiego cmentarza, na którym później powstał cmentarz rzymskokatolicki.
Nie wiadomo do końca, kto powinien zabezpieczyć kości żołnierzy. Obecnie miejsce jest oddzielone taśmą. Procedury przeciągają się, a tymczasem szczątki czekają na godny pochówek.