Do pogryzienia doszło we wtorek, 26 czerwca, około godziny 19.00. Zwierzę najpierw zaatakowało ośmioletnią dziewczynkę w Strzebowiskach. Przegonili je dorośli. Krótko po tym, w oddalonym o kilkaset metrów Przysłupiu wilk pokąsał dziesięcioletniego chłopca.
- Dzieci przewieziono do szpitala w Lesku, gdzie lekarze opatrzyli im rany - mówi nadkomisarz Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na miejsce policja skierowała dzielnicowego z tamtego terenu. Policjant wypatrzył zwierzę, które podchodziło do domostw i odganiał je w bezpieczną okolicę. Ostrzegł też mieszkańców przed niebezpieczeństwem.
Gdy do funkcjonariusza dojechał myśliwy, który posiada specjalne pozwolenie na odstrzał wilka od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, razem przegonili zwierzę w pobliże torowiska kolejki leśnej, żeby nikomu nic się nie stało i tam je odstrzelili.
- Tusza zwierzęcia została zabezpieczona - mówi nadkomisarz Tabasz-Rygiel. - Prawdopodobnie wczoraj została przekazana do badań sekcyjnych, które potwierdzą, że to wilk i dadzą odpowiedź na to, czy był chory. To jest istotne do dalszego, ewentualnego leczenia pogryzionych dzieci.
Badania mają odpowiedzieć na pytanie, czy wilk nie było chory na wściekliznę. Ostatnie stwierdzone przypadki tej choroby u tych drapieżników, jak podaje Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, miały miejsce na terenie Nadleśnictwa Stuposiany w lipcu 2004 i w marcu 2005 roku.
Na portalu społecznościowym pojawiły się komentarze zaniepokojonych całym zajściem internautów.
- Jednemu z poszkodowanych założono 50 szwów - pisze jeden z nich. - Na szlakach robi się niebezpiecznie. Tylko czekać na kolejny atak niedźwiedzia na człowieka. Czas na jakieś działania Lasów Państwowych. Tablice ostrzegawcze nic tu nie zmienią - zwierzęta nie umieją czytać. Pora na regulację pogłowia lub zamknięcie szlaków.
Szacuje się, że w lasach w zasięgu RDLP w Krośnie żyje ponad 500 wilków, stąd spotkania z nimi w Bieszczadach nie należą do rzadkości. Od 1998 roku wilki są objęte ochroną gatunkową w całym kraju. Od pewnego czasu są one problemem dla mieszkańców nie tylko Bieszczad, ale również gmin powiatu sanockiego. Podchodzą do domostw, często też atakują bydło i psy.