Na kurs zakwalifikowało się dziewięć osób, które będą spotykały się raz w tygodniu na trzygodzinnych zajęciach aż do lipca 2019 roku. Program warsztatów przewiduje naukę tworzenia krywulek, sylianek, gerdanów, tkanie na krosnach i pracę ręczną igłą. Pierwsze spotkanie zorganizowano w piątek, 13 lipca, w URLA.
- Uczestniczki zdobędą i pogłębią swoje umiejętności w tworzeniu biżuterii koralikowej - zapewnia Monika Wolańska, dyrektor uniwersytetu.
Dodatkowo od kwietnia do czerwca 2019 roku odbędą się spotkania z młodzieżą i dziećmi gminy Bukowsko. Organizatorzy pragną zarazić je miłością do biżuterii koralikowej.
- Chcemy pokazać najmłodszym tradycje i to, że może ona przenikać się ze współczesnością - mówi dyrektor Wolańska. - Biżuterię koralikową można wykorzystywać nie tylko w stroju ludowym, ale również w stroju współczesnym. Można się nią inspirować i przetwarzać na różne sposoby. Sądzę, że ten pomysł ma duży potencjał, bo dzieci lubią koraliki i chętnie uczestniczą w takich spotkaniach.
Warsztaty zakończą się we wrześniu przyszłego roku imprezą podsumowującą, na której uczestniczki zaprezentują swoje wyroby. Wtedy wystąpi też zespół Widymo.
W trakcie pierwszego spotkania Karolina Zuba z Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku opowiedziała o grupach etnicznych Bojków i Łemków, którzy zamieszkiwali Bieszczady i Beskid Niski.
- Ta ludność zajmowała się głównie hodowlą bydła, głównie wołów, a także owiec - opowiadała pani Karolina. - Bojkowie żyli w pewnej izolacji. Uważano ich za prymitywnych, zamkniętych w sobie, bardzo zabobonnych. Nikomu nie ufali, byli nieuprzejmi, nie lubili obcych, nie chcieli opowiadać o tym, jak żyją i co robią. Byli skorzy do bitki. Dlatego naukowcy rzadko zapuszczali się na ich tereny. Częściej zajmowali się kulturą Łemków, którzy byli bardziej cywilizowani.
Monika Wolańska ubrana w tradycyjny strój komaniecki opowiedziała zgromadzonym o ubraniach Bojków i Łemków. Zaprezentowane stroje użyczyła ze swojej kolekcji Marianna Jara z Sanoka, liderka wielu zespołów ludowych, m.in. Widymo i Łem My, która w URLA prowadzi zajęcia z haftu krzyżykowego. Dyrektor Wolańska pokazała i scharakteryzowała elementy stroju łemkowskiego i bojkowskiego, m.in. spódnice, soroczki (długie koszule), kamizelki i zapaski.
Jako ostatnia głos zabrała Ewelina Matusiak-Wyderka, która prowadzi zajęcia. Pani Ewelina od osiemnastu lat zajmuje się tworzeniem biżuterii koralikowej. Uczestniczkom opowiedziała o krywulce - tradycyjnej ozdobie kobiet z terenu Łemkowszczyzny. Im szersza była krywulka, tym status danej kobiety był wyższy. Tylko w krywulce też występuje stójka blisko szyi. Prowadząca wspomniała też o wielokolorowej syliance oraz gerdanie. Tę ostatnią ozdobę tka się na krosnach.
- Łemkinie kupowały koraliki na biżuterię w żydowskich sklepach - zaznaczyła pani Ewelina. - Zdarzało się, że materiał na krywulkę kosztował nawet pół krowy.
Uczestniczki warsztatów były zachwycone zaprezentowanymi strojami i biżuterią. Na uczestnictwo w zajęciach zdecydowały się, aby móc poznać kulturę Bojków i Łemków, którzy zamieszkiwali te tereny.
- Biżuteria jest piękna i chciałabym się nauczyć ją wykonywać - mówi Krystyna Nędza, jedna z uczestniczek. - Wiem, że jest pracochłonna, ale lubię biżuterię i chcę coś takiego tworzyć. Do własnoręcznie wykonanej biżuterii ma się sentyment. Jest ona bardzo cenna dla kobiety, która ją nosi, a ta biżuteria jest też związana z historią. Są to piękne rzeczy z naszych rejonów, które warto mieć.