Do niepokojącego zdarzenia doszło w czwartek, 5 października, w trakcie treningu karate. Jak opowiada jedna z mam, ściana zaczęła pękać z wielkim hukiem. Przestraszeni rodzice wraz z dziećmi uciekali w pośpiechu. Okazało się, że powód zamieszania nie jest poważny, ale wokół ściany już zdążyły narosnąć liczne legendy.
- Słyszałem już, że GOK się wali, że straż pożarna z Sanoka ewakuowała i zabezpieczała całą noc budynek - mówi Mariusz Bałaban, wójt gminy Besko. - Powstały niewyobrażalne historie wokół pękniętej ścianki działowej. A takie pęknięcia występują również w prywatnych budynkach. Wezwałem projektanta i konstruktora budynku. Przyjechał, pooglądał i zalecił zaszpachlować oraz zamalować. Już to wykonaliśmy i jest po kłopocie. Gdyby ścianka pękła w nocy, nikt by tego nie zauważył. Budynek funkcjonuje bez problemów.