reklama

Dokarmiajmy ptaki tylko zimą

Opublikowano:
Autor:

Dokarmiajmy ptaki tylko zimą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPo umieszczeniu w Sanoku tablic zakazujących dokarmiania gołębi w Lidze Ochrony Przyrody rozdzwoniły się telefony. Starsi, samotni i rozżaleni ludzie próbowali szukać pomocy, by nie zabraniano im dokarmiania ptaków. O zasadach dokarmiania rozmawiamy z Ryszardem Rygliszynem, prezesem Okręgu Bieszczadzkiego LOP.

Skąd tyle ptaków w bliskim sąsiedztwie miast? I na jakie gatunki możemy się natknąć w Sanoku?

Nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wiele dzikich ptaków żyje w bezpośredniej bliskości człowieka. W Sanoku codzienną walkę o przetrwanie toczą nie tylko gołębie czy wróble, ale też kosy, szpaki, sikorki, jerzyki i wielu innych skrzydlatych przyjaciół, dla których nasze miasto nie jest już terenem nieznanym, ale domem.

 

 Dlaczego ptaki na swój dom wybierają miasto?

Wbrew pozorom miasto ma im do zaoferowania całkiem wiele. Zakładają gniazda w "betonowych dziuplach", szukają pożywienia w parkach i ogrodach. Dla dużej grupy ptaków osiedla ludzkie przypominają ich naturalne środowisko. Z ptasiej perspektywy wysokie bloki i luki między nimi wyglądają jak skalne urwiska. Zawieszony wysoko nad ziemią parapet okienny bądź szyb wentylacyjny to półki czy spękania skalne. Nasze ogrody - pełne trawników, drzew i krzewów - to w ptasich oczach nic innego jak zarastająca krzewami łąka. Park to las liściasty, a nasze chodniki i asfaltowe ulice to płaskie skały. Oswoiły się, przystosowały i są, czy chcemy tego czy nie.

 

 W ostatnim czasie w Sanoku pojawiły się tablice z napisem "Prosimy nie dokarmiać gołębi". Czy uważa pan, że są one potrzebne?

 

Tak, na pewno, ale w zamian powinny być wyznaczone miejsca do karmienia gołębi. Gołąbie miejskie to ptaki, które objęte są częściową ochroną. Spotkamy je w każdym większym mieście w Polsce. Nie brakuje ich w Sanoku, czym o ból głowy przyprawiają właścicieli i administratorów budynków (przez kwaśny odczyn gołębich odchodów niszczeją elewacje). W Sanoku dokarmiane gołębi przebiega w zupełnie niekontrolowany sposób. Nie ma żadnych informacji, jak dokarmiać, kiedy to robić i czym. Nie ma do tego wyznaczonych miejsc, więc dzieje się to na Rynku oraz na skwerach miejskich.

 

Skąd w Sanoku tak dużo gołębi?

 

Ich przodkowie uciekli z różnych hodowli i osiedlili się w mieście, gdzie życie jest wygodniejsze, a jedzenia pod dostatkiem.

 

 Kiedy powinniśmy dokarmiać gołębie i inne ptaki?

 

Dokarmianie ptaków powinno odbywać się tylko zimą, gdyż dokarmianie całoroczne przynosi więcej strat niż korzyści. Żadna organizacja działająca na rzecz ochrony ptaków, a w tym LOP, nie akceptuje dokarmiania całorocznego ani uzależniania ptaków od pokarmów oferowanych im w nadmiarze przez ludzi. Celem dokarmiania jest danie ptakom wsparcia w okresie mrozów i obfitych opadów śniegu, a nie karmienie ich i uzależnianie od kapryśnej, ludzkiej pomocy. Są dzikie, a dzikich zwierząt nie powinno się dokarmiać - to prawda stara jak świat - jednak, niestety bardzo rzadko stosowana w praktyce.

Tak naprawdę nie ma żadnej potrzeby regularnego dokarmiania gołębi na obszarze miast. Gołębie i inne ptactwo może przetrwać okres zimowy w naszych miastach bez naszego dokarmiania, gdyż w środowisku miejskim są w stanie zawsze znaleźć jakiś pokarm. Takie apele na niewiele się zwykle zdają, dlatego jeżeli już w ogóle karmić gołębie i inne ptactwo to fachowo. Starsze osoby bardzo lubią dokarmiać gołębie. W takich przypadkach sugeruję poprosić wspólnotę lub spółdzielnię o wskazanie konkretnego skrawka ziemi. Tak zrobiono w wielu innych miastach, gdzie w jednym miejscu będzie można sypać ptakom pokarm.

 

 Czym powinniśmy karmić ptaki?

 

Zdarza się, że ludzie oferują ptakom spleśniały chleb, resztki ciast, zepsute kasze czy stęchłe ziarno. Głodne ptaki wszystko zjedzą, ale efekty takiej "pomocy" mogą być tragiczne. Sikorom poza tradycyjnym kawałkiem słoniny możemy serwować nasiona słonecznika - łuskane lub w łupinach - i konopie. Pamiętajmy, że słonina musi być surowa, bez przypraw i nie może wisieć dłużej niż 3-4 tygodnie. Trzeba ją zdejmować przy temperaturze powyżej zera, gdyż wtedy szybko jełczeje i staje się szkodliwa.

W miejscach dokarmiania wróbli odpowiednie są różne odmiany prosa, drobne kasze i łuskany słonecznik, a tam, gdzie występują sierpówki, gołębie miejskie, kawki i gawrony, można wysypywać grube kasze, pszenicę, groch i kukurydzę. Jeśli w naszym ogrodzie pojawią się dzwońce, to w okresie najsilniejszych mrozów wysypmy im nieco konopi i słonecznika. A w przypadku odwiedzin stadka trznadli dajmy nieco prosa, łuskanego owsa czy płatków owsianych. Kosy i kwiczoły możemy dokarmiać pokrojonymi rodzynkami, daktylami, morelami czy kawałkami jabłka, jeżeli mróz nie jest zbyt tęgi. Jeśli zaś chcemy obserwować ptaki w naszym ogrodzie, warto posadzić trochę takich gatunków roślin, których nasiona i owoce będą w okresie zimowym je przywabiać. Czasami po prostu wystarczy zostawić trochę chwastów, bo wiele gatunków ptaków zimą żywi się ich nasionami.

Jeśli zdecydujemy się na karmnik, czy to w ogrodzie, czy na balkonie, bezwzględnie musimy pamiętać o tym, by co dwa tygodnie sparzyć go wrzątkiem, tak by dokarmianie nie przyczyniało się do rozprzestrzeniania się chorób wśród ptaków. Bo ptakom, zwłaszcza tym dziko żyjącym, towarzyszą różne pasożyty. Niektóre z nich mogą być dla człowieka bardzo groźne.

 

 Sanok leży nad Sanem, więc ptactwa wodnego też nie brakuje. Jak o nie zadbać?

 

Dokarmianie ptactwa wodnego łabędzi, kaczek, gęsi w okresie wiosenno-jesiennym powoduje utratę instynktu wędrówki, co ma szczególne znaczenie jesienią, kiedy gromadzące się przed odlotem w większe grupy ptaki po dłuższym dokarmianiu decydują się pozostać przy stałym źródle pokarmu. Zimą zaskoczone nagłymi mrozami (kiedy mniej jest spacerujących i maleją możliwości na zdobycie pokarmu) skazane są na śmierć, zamarzając w lodzie. Łabędzie są roślinożercami, a ich naturalną dietą jest roślinność podwodna. Zimujące i karmione przez kilka miesięcy łabędzie żywią się głównie chlebem przynoszonym przez ludzi. Czasami zeschnięty i spleśniały chleb oraz paluszki i chipsy mogą prowadzić do chorób układu pokarmowego i śmierci ptaków.

Dokarmiając łabędzie, niejako zapraszamy je do miasta, tym samym do pewnego stopnia udomawiając je. Łabędzie, kaczki i gęsi to ptaki roślinożerne i należy umożliwić im samodzielne zdobywanie pokarmu. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach można dokarmiać. Łabędzie, kaczki i gęsi powinno się dokarmiać drobno pokrojonymi surowymi lub gotowanymi (bez soli) warzywami, otrębami czy ziarnami kukurydzy.

Dokarmianie ptaków wodnych należy też prowadzić jedynie zimą w okresie dużych mrozów, gdy zamarznięta jest większość zbiorników wodnych i gdy zalega gruba pokrywa śnieżna (nie należy dokarmiać w okresie od wiosny do jesieni oraz zimą, gdy nie ma dużych mrozów). Wybierając miejsca dokarmiania, należy pamiętać, aby były one położone poza terenami narażonymi na niebezpieczeństwo spotkania z psami albo kotami oraz z dala od dróg i chodników. Pokarm należy podawać w taki sposób, aby nie miał on kontaktu z wodą (np. na brzegu stawu lub rzeki). Mokry pokarm może ulec zamarznięciu, spleśnieniu i zakwaszeniu. Należy wrzucać małe ilości pokarmu, które zostaną na bieżąco zjedzone przez ptaki.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo